Wiadomości z Świętochłowic

Mamy się czym chwalić - wywiad z dr Jerzym Ziętkiem

  • Dodano: 2012-05-18 00:00, aktualizacja: 2012-08-07 08:19

 

Dziś naszym i Państwa gościem jest Pan poseł dr Jerzy Ziętek. Urodził się on w Katowicach w 1956 roku. Z wykształcenia lekarz. Jest najmłodszym wnukiem Jerzego Ziętka - Jorga. W naszym mieście Pan poseł otrzymał 415 głosów co było 2,35% wszytskich głosów oddanych w Świętochłowicach. 

 

Adrian Blondzik: Dzień dobry Panie pośle.

Jerzy Ziętek: Witam serdecznie.

 

Adrian Blondzik: Na początek chciałbym zapytać Pana o miasto Świętochłowice. Jak Pan widzi Świętochłowice?

Jerzy Ziętek: Dla mnie to jedno z najstarszych miast aglomeracji górnośląskiej. Szczególnie myślę tu o Chropaczowie, którego historia zdaje się być widoczna jak na dłoni przez pryzmat jego zabudowy - od starych familoków i kamienic, aż po "wielką płytę" choćby na Wzgórzu i nowoczesne budownictwo jednorodzinne. To także miejsce, w którym wyraźnie widać wszelkie problemy, z jakimi boryka się Śląsk. Świętochłowice kojarzą mi się też z wieloma zabytkami, zarówno sakralnymi, jak i przemysłowymi.

 

Adrian Blondzik: A ma Pan jakieś wspomnienia z miastem? Bywał Pan tutaj?

Jerzy Ziętek: Jakie mam wspomnienia związane z miastem? Pierwsze wspomnienie, jakie przychodzi mi na myśl, to baraż o wejście Śląska Świętochłowice z Kolejarzem Opole o wejście do pierwszej ligi żużlowej. To był chyba 1978 rok, w każdym razie na pewno końcówka lat siedemdziesiątych. Pamiętam te emocje, tę eksplozję radości na trybunach - słowem to wszystko, z czego do dziś słyną Ślązacy.

Czy bywałem w Świętochłowicach? Bywałem. Nie pamiętam, ile razy, ale na pewno wiele. Między innymi z racji praktyki medycznej.

 

Adrian Blondzik: Jako urodzony w Katowicach na pewno widzi Pan podobieństwa między miastami, jak się zmieniają one na przestrzeni lat? Katowice to jednak rozkwit, ale Świętochłowice już nie.

Jerzy Ziętek: To pytanie z tezą, na które nie można jednoznacznie odpowiedzieć. Nie można bowiem porównać tych miast. Choćby z powodu różnej wielkości, ilości mieszkańców, a co za tym idzie - wysokości budżetu. Rozwój Katowic wynika też z tego, że są miastem wojewódzkim, centrum aglomeracji, siedzibą urzędów - chociażby wojewódzkiego czy marszałkowskiego. Dodatkowo leżą na przecięciu głównych szlaków drogowych, co zasadniczo zwiększa możliwości ich szybszego rozwoju.

 

Adrian Blondzik: A jak zapatruje się Pan na utworzenie w Świętochłowicach Muzeum Powstań Śląskich? Czy jest to dobry pomysł?

Jerzy Ziętek: Przede wszystkim dobrze by było, gdyby to muzeum w końcu w ogóle powstało, niezależnie od lokalizacji. Szczególnie w chwili, gdy myślimy o utworzeniu z miast aglomeracji jednego organizmu, wewnątrz którego mamy działać dla wspólnego dobra. Tylko to stwarza nam realne szanse na osiągnięcie sukcesu, a więc musimy nauczyć się współpracować i oderwać się od myślenia "co jest u ciebie, a co u mnie", ale myśleć: "to jest u nas".

 

Adrian Blondzik: W Świętochłowicach, jak i na całym Śląsku, jest wiele zabytków poprzemysłowych, które powoli niszczeją. Co wg Pana można z tym zrobić?

Jerzy Ziętek: Zabytki należy bezwzględnie rewitalizować, bo to jest nasze dziedzictwo. Należy je zagospodarować. Tak, jak to się dzieje w innych krajach, gdzie zabytki techniki stają się atutem, a nie ciężarem dla miast, gdzie oprócz dumy ze wspólnej historii przynoszą także wymierne korzyści. Muzea, galerie czy chociażby lofty to świetne rozwiązanie, by uratować dla przyszłych pokoleń przemysłową historię Śląska. By także w ten w sposób pokazać trud wielu pokoleń górników, hutników, po prostu Górnoślązaków w budowaniu naszej tożsamości. Nie możemy się wstydzić tego, kim jesteśmy. Mamy się tym chwalić.

 

Adrian Blondzik: Co dalej z ustawą metropolitarną?

Jerzy Ziętek: Mimo specyfiki naszego Regionu, kwestie ustawowe dotyczące metropolii trzeba wypracowywać na szczeblu ogólnopolskim, a nie tylko jako rozwiązania dotyczące jednego obszaru. Chociaż Śląsk jest regionem szczególnym i naturalnym dla niego jest formalne stworzenie istniejącej już przecież w praktyce aglomeracji, to jednak w etosie Ślązaka, jak na "grubie", nie ma miejsca na myślenie tylko o sobie samym. Ponadto, ustawa metropolitalna musi być tak skonstruowana, by nie stała się zarzewiem konfliktów nie tylko z innymi częściami kraju, ale i wewnątrz naszego Regionu. Musi zadbać o zachowanie tożsamości lokalnej, na poziomie miejscowości. Jej zapisy muszą być tak przygotowane, by w praktyce ułatwiać funkcjonowanie metropolii i jej mieszkańców. A to, niestety, wymaga czasu. Poza tym zapominamy, że obecnie obowiązująca ustawa o samorządzie terytorialnym pozwala samorządom na bardzo szeroką współpracę. Niestety, tu znowu zapominamy o myśleniu "nasze" zamiast "co jest moje, a co twoje". A przecież wystarczyłoby odrobinę więcej dobrej woli. Ustawa mało co zmieni, póki nie zmienimy myślenia i chcenia!

 

Adrian Blondzik: To w takim razie jakie plany wobec Śląska ma PO?

Jerzy Ziętek: Zawsze patrzę przez pryzmat tego, co ja mogę i chcę zrobić, bo to jest realną częścią tego, co może zrobić partia polityczna. A ja chcę i będę robił wszystko, by poprawić zdrowie śląskich kobiet, szczególnie w kontekście nowotworów piersi i raka szyjki macicy. Poza tym, tak jak dotychczas, będę wspierał rozwój sportu, szczególnie wśród dzieci, co realizuję w praktyce. Każde takie działanie może liczyć na moje poparcie, co potwierdzają liczne imprezy na całym Śląsku. Może już czas na to, by także w Świętochłowicach wyzwolić te energię, mobilizującą ludzi do współdziałania dla wspólnego, naszego dobra?

 

Adrian Blondzik: Tak na koniec czy interesuje się Pan piłką nożna?

Jerzy Ziętek: Interesuję się piłką, a kibicuję... reprezentacji Polski. Szczególnie jednak cieszy mnie, co chyba normalne, gdy śląskie kluby odnoszą sukcesy i gdy potrafimy wspólnie cieszyć się z osiągnięć "sąsiada zza miedzy". Głupotą jest wzajemna nienawiść i przemoc, jakiej - na szczęście coraz mniej - doświadczamy na naszych stadionach. Chcemy wychować młode pokolenie do życia w zgodzie i pokoju? Nie tolerujmy osób, które, zasłaniając się klubowym szalikiem, dopuszczają się aktów wandalizmu i niszczą dorobek oraz dobre imię klubu! Bo jak to jest: jeśli kogoś kocham, zrobię mu krzywdę lub w jego imię skrzywdzę kogoś innego?

 

Adrian Blondzik: Dziękuję serdecznie za rozmowę.

Jerzy Ziętek: Dziękuję.

 

 

Komentarze (2)    dodaj »

  • Emily

    Czy to nie tu mieścił się ten niesławny obóz koncentracyjny "Zgoda", gdzie mordował ludzi Shlomo Morel?? Ani słowa o tym , a to chyba też część historii i to dość nowej.

  • Norbert

    No, w końcu jakiś poseł, który nie pociska farmazonów, jak to pięknie będzie, ale mówi o realnych problemach i działa konkretnie. i do tego mądrze mówi.

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu Swiony.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również