Grupa inicjatorek złożyła dziś w Urzędzie Miasta Świętochłowice powiadomienie o zamiarze wystąpienia z inicjatywą przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania prezydenta Daniela Begera. Podpisało się pod nim sześć osób, które zarzucają prezydentowi m.in. „kolesiostwo”, odstraszanie inwestorów i brak płynności finansowej miasta.
Inicjatorki referendum zarzucają prezydentowi Begerowi m.in. „kolesiostwo”
Sytuacja Świętochłowic jest zła, co wynika z braku kompetencji prezydenta Daniela Begera i jego złego zarządzania. W mieście zapanowała stagnacja i brak jest wizji rozwoju – uważają inicjatorki referendum. Pod wnioskiem podpisały się: Beata Łukasiak, Katarzyna Posmik, Aneta Solich, Dorota Chojnacka, Teresa Stondzik oraz Wioletta Czernecka.
- Chodzi m.in. o złą politykę polityka personalną, którą prowadzi Daniel Beger - zarówno w Urzędzie Miejskim, jak i w jednostkach organizacyjnych i spółkach komunalnych, która doprowadziła do tego, że jest wszechobecne „kolesiostwo”. Na intratnych stanowiskach są zatrudniani ludzie z najbliższego otoczenia politycznego prezydenta Begera i ich rodziny. Doprowadziło to do tego, że zwolniono wieloletnich i doświadczonych pracowników, także dyscyplinarnie – podkreśla Beata Łukasiak, pełnomocnik inicjatorów referendum.
Inicjatorzy referendum zarzucają prezydentowi także m.in. brak płynności finansowej miasta, złą sytuację finansową szpitala powiatowego, bak dialogu z nauczycielami i odstraszanie potencjalnych inwestorów.
- Chodzi przede wszystkim o firmę Panattoni, która chciała stworzyć 500 miejsc pracy w Świętochłowicach, a dodatkowo 400 mln zł zasilałoby budżet gminy. Jeżeli nasze miasto stać na takie pomyłki, to ja nie widzę w Świętochłowicach miejsca w dla prezydenta Daniela Begera – dodała Beata Łukasiak.
Do pomysłu referendum w mediach społecznościowych odniósł się Łukasz Respondek, ze Stowarzyszenia „Razem dla Świętochłowic”.
- Nasza ocenia działań prezydenta Begera jest bardzo krytyczna – doskonale rozumiemy inicjatorki referendum. Na razie czekamy na konkret: decyzję RIO odnośnie budżetu Świętochłowic. O ewentualnym włączeniu się w tę inicjatywę zdecydujemy kolegialnie – napisał radny Respondek.
Wiceprezydent Trzebińczyk: To działanie polityczne, a zarzuty są bezpodstawne
Prezydent Daniel Beger przebywa na urlopie, więc na zarzuty inicjatorek referendum odpowiedział Adam Trzebińczyk, zastępca prezydenta Świętochłowic.
- Każdy w demokratycznym państwie ma prawo do organizacji takiego referendum, ale dziwne jest to, że te panie nigdy nie próbowały się kontaktować z prezydentem Begerem, czy z jego współpracownikami. Jesteśmy zdziwieni, że od razu jest taki atak, co wskazuje, że to działanie polityczne. Zaś zarzuty formułowane przez tę grupę są bezpodstawne – podkreśla zastępca prezydenta.
Adam Trzebińczyk dodał, że obecny zarząd miasta skupia się na pracy merytorycznej i wyprowadzeniu miasta na prostą, a głównym celem jest doprowadzenie do finansowej stabilizacji Świętochłowic.
- Podkreślam, że nigdy nie zostały zerwane żadne rozmowy z inwestorami. Ciągle trwają prace nad ich pozyskaniem, ale największym problemem w tym przypadku jest brak infrastruktury, za c odpowiada były prezydent Dawid Kostempski – dodał Adam Trzebińczyk.
Gmina ma 14 dni na przekazanie grupie inicjatywnej informacji dotyczącej liczby wyborców, co związane jest z wymaganą liczbą podpisów pod wnioskiem o referendum oraz liczbą osób, które muszą wziąć udział w referendum, aby było ono ważne. Grupa inicjatywna ma 60 dni na zebranie podpisów pod wnioskiem o referendum.