W Miejskiej Bibliotece Publicznej w Fili nr 1 w Piaśnikach od lat działa Klub Gier Planszowych Pionek. Organizatorem i pomysłodawcą tego przedsięwzięcia jest Tomasz Wilczek, pracownik tamtejszej biblioteki. Rozmawiamy z nim o klubie i zachęcamy do uczestniczenia w zajęciach.
Adrian Blondzik: Kiedy i jak rozpoczął działanie Klub Gier Planszowych „Pionek”?
Tomasz Wilczek: Pierwsze spotkanie odbyło się w listopadzie 2008 roku, a więc mamy właśnie ósmą rocznicę. A jak do niego doszło? Klub wziął się z mojej miłości do planszówek. Pracowałem w Miejskiej Bibliotece Publicznej zaledwie od trzech miesięcy, jednak kiedy zaproponowałem utworzenie Klubu ówczesnej dyrektor, pani Ewie Szwedzie, uznała, że to dobry pomysł i pozwoliła go realizować. Wśród pierwszych zakupionych gier były m. in. „Ubongo” oraz „Sabotażysta” – tytuły, które cieszą się dużą popularnością także dzisiaj.
AB: Kto może uczestniczyć w spotkaniach?
TW: Każdy. Zarówno dziecko, jak i dorosły. Posiadamy tytuły dla najmłodszych, ale także takie, które z powodzeniem trafiają w gusta młodzieży i dorosłych. W Polsce przeżywamy okres planszówkowego boomu. Games roomy, gdzie można wypróbować dziesiątki planszówek, stały się stałym elementem na konwentach miłośników fantastyki, gier komputerowych, a także na targach książki. Wielu dwudziesto, trzydziesto, czterdziestolatków spotyka się, by wspólnie pograć w domu. Gry są dla każdego, kto lubi pogłówkować, ma ochotę na odrobinę rywalizacji, albo po prostu chce przyjemnie spędzić czas. Bogactwo dostępnych tytułów pozwala dobierać planszówki według własnych preferencji.
AB: Jakimi grami dysponujecie?
TW: Posiadamy obecnie ponad dwadzieścia tytułów, zarówno gry strategiczne – np. doskonałe „7 Cudów Świata”, „Wsiąść do pociągu. Europa”; ekonomiczne – „Alhambra”, „Hanza”; jak i imprezowe – „Sabotażysta”, „Palce w pralce”, „Łowcy smoków”; a także gry testujące naszą wyobraźnię przestrzenną – „Ubongo” lub nawet słuch – „Igloo Pop”. Jest gra licytacyjna – „Boomtown”, a także gry premiujące refleks i spostrzegawczość – „Jungle Speed”, „Zlot czarownic”. Są także edukacyjne „Wielka podróż z Martyną Wojciechowską” oraz „Timeline”. Na spotkania klubowicze mogą też przynosić własne planszówki, więc każdy znajdzie coś dla siebie.
AB: Czy są jakieś plany rozwojowe? Jakie działania przed Wami?
TW: W klubowe gry można było zagrać podczas imprez organizowanych przez Bibliotekę, takich jak: Majówka z Biblioteką, Wakacyjna Biblioteka Plenerowa, Kiermasz Książki. Zorganizowaliśmy także dwa Nocne Turnieje Gier Planszowych (w ramach Nocy Bibliotek). Staramy się pozyskać nowych członków, dotrzeć do większej liczby osób. Pokazać, że to świetny sposób na spędzenie wolnego czasu. Na zajęciach pojawiają się nowi grający, kolekcja klubowych planszówek powiększa się o kolejne tytuły. Oby tak dalej.
AB: Jak dużo osób chodzi na zajęcia?
TW: W ostatnich tygodniach około pięciu - dziesięciu osób. Przychodzą głównie dzieci w wieku szkolnym, ale także ich rodzice i dziadkowie. Rekordem były dwadzieścia cztery osoby na spotkaniu.
AB: Czy możesz zachęcić do uczestnictwa i powiedzieć kiedy odbywają się zajęcia?
TW: Oczywiście. Obywatele! Polki i Polacy! A także obcokrajowcy! Wszelkich stanów, majątków, w każdym wieku! Grajcie, bo warto! Gry planszowe rozwijają umiejętność logicznego myślenia, dobierania odpowiedniej strategii; pozwalają na rywalizację bez negatywnych emocji, a także uczą współpracy i są doskonałym sposobem wspólnego spędzania czasu. Przyjdźcie do Filii nr 1 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Świętochłowicach (ul. Chorzowska 37) w środę, o godz. 16:00 – przekonacie się, że w planszówkach drzemie… moc.
