13 stycznia w mediach społecznościowych pojawiła się informacja, że w gmachu Urzędu Miejskiego w Świętochłowicach pojawiła się policja. W jakim celu?
Jak donosiły „Nasze Świętochłowice” służby udały się do magistratu na polecenie prokuratury w celu zabezpieczenia umowy na wykonanie audytu w Centrum Kultury Śląskiej.
Z naszych informacji wynika, że gmina mogła sama wykonać taki audyt w instytucji kultury, a zlecenie tego firmie zewnętrznej za bagatela 7 tys. złotych, ta jawna niegospodarność. Przypomnijmy, że w wyniku tej kontroli pracę straciła dyrektor Justyna Kramorz - czy Beger złamał prawo aby pozbyć się byłej dyrektor i utorować drogę na to stanowisko dla swojej znajomej z nadania PiS ...to wyjaśni prokuratura. W sprawie CKŚ pojawia się wiele ciekawych wątków, które również mają być w zainteresowaniu prokuratury - będziemy te sprawy śledzić - bądźcie z nami, a będziecie na bieżąco – napisano na profilu Naszych Świętochłowic.
Przypomnijmy, że wspomniany audyt w Centrum Kultury Śląskiej w Świętochłowicach przeprowadzono w lipcu 2020 roku. Zlecenie wykonał niezależny zespół audytorów. Pod lupę wzięto okres funkcjonowania CKŚ od 1 stycznia 2018 r. do 30 czerwca 2020 r. Audyt wykazał 25 uchybień. Wśród głównych zarzutów wskazano m.in.: łamanie przepisów ustawy prawo zamówień publicznych, naruszenie dyscypliny finansów publicznych, naruszenie kodeksu pracy (w szczególności art. 22) czy brak zabezpieczania interesów jednostki: poprzez notoryczne braki planów remontowych, lekceważący stosunek do wykonanych zamówień i usług.
Głos w tej sprawie zabrał rzecznik świętochłowickiego ratusza, który enigmatycznie wyjaśnił sytuację za pośrednictwem mediów społecznościowych:
W związku z budzącymi liczne emocje i podanymi w formie sensacji informacjami o wizycie funkcjonariuszy policji w Urzędzie Miejskim w Świętochłowicach zaznaczamy, że ze względu na dobro trwającego śledztwa, nie będziemy komentować tej sytuacji - napisano w oświadczeniu UM.
Rzecznik wskazał także, że nie jest to pierwsza akcja policji w świętochłowickim magistracie.
(...) służby nie po raz pierwszy prowadzą tu czynności, a gros tych spraw dotyczy zdarzeń z poprzednich kadencji, tj. z okresu 2010-2018ąŹ. Obecne władze miejskie Świętochłowic deklarują pełną wolę współdziałania ze śledczymi – dodał rzecznik.
I faktycznie tak było. Przypomnijmy chociażby o interwencji policji, do której doszło w październiku 2018 roku, kiedy do Urzędu Miasta w Świętochłowicach przyjechała policja i prokurator. Powodem interwencji miało być drukowanie w magistracie ulotek wyborczych byłego prezydenta Dawida Kostempskiego, który w wydanym oświadczeniu odciął się od tego pisząc:
Zdarzenia, które miały miejsce w Urzędzie Miejskim poza godzinami pracy, które w dniu 26 października 2018 roku kończą się o godzinie 14, według posiadanych przeze mnie informacji związane były z kopertowaniem listów od wybranych radnych do mieszkańców w celu podziękowania za dokonany wybór, a nie z moimi materiałami wyborczymi. Nie była to też forma jakiekolwiek agitacji wyborczej ani też żadne działania niezgodne z prawem.
Z kolei na początku stycznia 2020 roku policja ponownie pojawiła się w urzędzie, szukając byłej sekretarz Urzędu Miasta Świętochłowice Evy Guildis (wcześniej Ewy Jakubowskiej), za którą wydano list gończy. Poszukiwali jej mundurowi z Wydziału Kryminalnego KPP w Będzinie na podstawie Art. 276 Kodeksu karnego - Niszczenie, uszkadzanie, czynienie bezużytecznym, ukrywanie lub usuwanie dokumentu, którym sprawca nie ma prawa wyłącznie rozporządzać.