Gwara przestała być rzeczą wstydliwą. Ludzie zrozumieli, jaka to przyjemność: być człowiekiem dwujęzycznym, kiedy można w każdej chwili przejść na gwarę - mówi profesor Jan Miodek.
W Siedemnastce od zawsze to wiedzieliśmy!
Tu nikt gwary się nie wstydzi, wręcz przeciwnie – co roku obchodzimy przynajmniej jeden dzień, by pielęgnować język naszych dziadków, by pogodać i przypominać o regionalnych tradycjach.
W tym roku Dzień Śląski w naszej szkole przypadł na 13 lutego. Postanowiliśmy podjąć wdzięczną tematykę – o przoniu, czyli o kochaniu. Uczniowie w klasach tworzyli walentynki, tłumaczyli miłosne wiersze polskich poetów na gwarę, redagowali menu po śląsku dla zakochanych. Klasy starsze podjęły tematykę miłości do naszej małej ojczyzny – tworzyli mural o powstaniach śląskich z okazji 100.rocznicy.
Na sali gimnastycznej odbyły się również rozmaite konkurencje – np. nazywanie kwiatków po śląsku, sztiglowanie (szykowanie się ) na randkę w tradycyjnym stroju śląskim, a także redagowanie tekstu oświadczyn z jak największą ilością śląskich słówek. Poza tym mogliśmy obejrzeć przedstawienie szkolnego koła teatralnego pt.: Śpiąca królewna z Lipin” i wysłuchać świetnego monologu Mateusza Lipko z klasy 4 b.
Nie zapomnieliśmy również o jednej maksymie, która mówi, że najbliżej do serca przez żołądek. Toteż w kuchennej izbie regionalnej odbywały się przez cały dzień warsztaty kulinarne dla uczniów. Dzięki temu można było pomaszkecić różnych śląskich specjałów: szałotu, wodzionki, klusek z omastą, pajdy z tustym, a na deser zisty.