To koniec śląskich grafik i jednej ze świętochłowickich kawiarni? 28 maja w mediach społecznościowych pojawił się dramatyczny wpis informujący o tym, że pan Aleksander, który jest dobrym duchem zarówno Grafik Śląsk, jak i kawiarni Dywan Kawa otrzymał odmowną decyzję w sprawie pobytu w Polsce, a to nie oznacza nic dobrego dla przyszłości wspomnianych miejsc. Okazuje się jednak, że walka trwa i nic nie jest jeszcze przesądzone.
Kawiarnia Dywan Kawa mieści się w Świętochłowicach przy ulicy Katowickiej 4. Można tam napić się dobrej kawy, zagrać w planszówki i zobaczyć, a nawet kupić zamówione obrazy przedstawiające śląskie pejzaże. Teraz przyszłość tego miejsca stanęła pod znakiem zapytania.
- Wyobraźcie sobie, że powiedzieli Wam, że musicie zbierać rzeczy i opuścić mieszkanie, które kupiliście za własne pieniądze i w którym mieszkacie już ponad 4 lata. Jak się czujecie? Akurat w taki sposób zostaliśmy potraktowani! I to nie jest żaden komornik, i tu wcale nie chodzi o żadne długi. Ponad rok walczyliśmy z pandemią. Pomagało nam państwo, udzielając dofinansowania, pomagało miasto Świętochłowice, a dokładnie Rada Miasta, podejmując decyzje, żeby ułatwić nam życie. Nie da się wyrazić, jak bardzo nas wspierali ludzie, którzy przychodzili na nasze Soboty z Kawą i kupowali nasze grafiki. Wszystko, żeby Grafiki Śląsk i Dywan Kawa przetrwały – napisali na facebookowym profilu przedstawiciele Grafik Śląsk.
Czas mija, a pandemia powoli wygasa, więc rząd zdecydował się na odmrożenie wielu sektorów życia. Niedawno otwarto bary i restauracje oraz rozmaite instytucje kultury. Wydawało się, że i świętochłowicka firma wróci do życia sprzed koronawirusa. Niestety, wydarzyło się coś, co może zniweczyć wszelkie plany przedsiębiorców.
- I teraz, kiedy jest czas najwyższy wreszcie wrócić do normalnego życia i pracować oraz dać pracę innym, jeden urzędnik z Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach wydaje decyzję odmowną w sprawie pobytu w Polsce Aleksandra, który jest sercem i rękoma Grafik Śląskich i Dywan Kawa. Spełniamy wymagane warunki i żadnego wezwania nie zignorowaliśmy. Więc, albo nie potrafi odczytać aktu prawnego, albo specjalnie robi nam pod górkę – wskazują przedsiębiorcy.
Zgodnie z decyzją urzędu twórcy grafik musieliby w ciągu 14 dni opuścić kraj albo złożyć odwołanie, którego rozpatrzenie może potrwać wiele miesięcy.
- Ręce nam opadają. Nie mamy sił na to, żeby dokończyć ogródek, szkolić nowych pracowników oraz oczywiście nie da się w takim stanie tworzyć żadnych grafik. Także ten jeden urzędnik odbiera 3 robocze miejsca w Świętochłowicach, odbiera mieszkańcom miasta kawiarnię, którą lubią, anuluje 2 zaplanowane wystawy Grafiki Śląsk, sprawia, że ilustrowana książka o ciekawych miejscach na Śląsku nigdy się nie pojawi, i w końcu udzielone przez państwo dofinansowania pójdą do kosza. Szkoda? Słabo powiedziane! – piszą.
Pomoc zapowiedział już Daniel Beger, prezydent Świętochłowic.
- Szanowni Państwo, niezwłocznie podejmę kroki w celu wyjaśnienia sprawy. Pewne decyzje już zostały przeze mnie podjęte. Nie ferujmy dziś wyroków. Szanuję pracę na rzecz społeczności świetochłowockiej kawiarni DywanKawa, dlatego zajmę się sprawą osobiście – napisał prezydent w mediach społecznościowych.
2 czerwca przedstawiciele Grafiki Śląsk poinformowali, że dzięki pomocy doświadczonej kancelarii prawnej udało się złożyć odwołanie w sprawie decyzji odmownej pobytu pana Aleksandra.
- Również Prezydent Miasta Świętochłowice Daniel Beger w piśmie wyraził swoje zaniepokojenie sytuacją. Teraz tylko czekać. Jesteśmy jak na szpilkach, ale wierzymy, że wszystko będzie dobrze – wskazują przedstawiciele kawiarni.
Dodali też, że sytuacja wygląda na wielkie nieporozumienie i żywią nadzieję, że wkrótce wszystko zostanie wyjaśnione. Zapowiadają, że niebawem odbędzie się pierwsza wystawa Grafik Śląsk, a kawiarnia Dywan Kawa zaprezentuje nowe menu śniadaniowe.