Po raz kolejny świętochłowickie jeże nie mogą się czuć bezpiecznie. Doszło do sytuacji, gdzie dzieci założyły opaski zaciskowe na kończyny bezbronnego zwierzęcia. To już druga sytuacja w tym roku, gdzie młodzi świętochłowiczanie znęcają się nad jeżami.
Okrutne dzieci
Do Leśnego Pogotowia w Mikołowie trafił jeż ze Świętochłowic. Został on potraktowany z ogromnym okrucieństwem. Ratownicy z pogotowia znaleźli na zwierzęciu trytytki, które zatrzymały przepływ krwi do jego nóg. Jedna z łapek doznała martwicy, lecz dzięki odpowiedniej opiece zaczęła wyglądać lepiej.
- Dzieci założyły jeżowi na nogi opaski zaciskowe tzw. trytytki. Plastik oczywiście zatrzymał przepływ krwi do kończyn i doprowadził do martwicy w jednej z łapek, druga wygląda na szczęście lepiej... Do ran spowodowanych uciskiem dobrały się niestety larwy much - napisało na swoim fanpage'u Leśne Pogotowie.
Druga sytuacja w tym roku w Świętochłowicach związana z jeżami
W maju br. w rejonie Szkoły Podstawowej nr 2 również doszło do przypadku znęcania się nad jeżami. Incydent z maja polegał na potraktowaniu trzech jeży farbą w sprayu. Zwierzęta zostały znalezione podczas spaceru i odwiezione do Śląskiej Fundacji "Życie dla Jeży". W sprawie z maja dokonano zgłoszenia na policji.