Kontynuujemy cykl rozmów ze świętochłowickimi radnymi z okazji półmetka kadencji. Rafał Łataś przynależy do Platformy Obywatelskiej RP. Jest radnym drugą kadencję, obecnie pełni funkcję wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej.
Weronika Grychtoł: Co dla Pana znaczy być radnym? - czy jest się bardziej radnym miasta czy "swojej" dzielnicy?
Rafał Łataś: Bycie radnym to możliwość bezpośredniego wpływania na rzeczywistość, decydowanie o tym, w którym kierunku pójdzie rozwój gminy, począwszy od podatków po budżet. Bycie radnym, a więc przedstawicielem mieszkańców, to stałe dążenie do tego, żeby miasto było jak najbardziej przyjazne dla obywateli. Co do drugiej części pytania – naturalnie jest się radnym całego miasta, ale absolutnie nie można zapominać o mateczniku z którego się pochodzi. Moją dzielnicą jest Chropaczów, o który staram się dbać w sposób szczególny. Jednak często mam nieodparte wrażenie, że myślenie o radcowaniu w kontekście swojej dzielnicy i całego miasta łączy się ze sobą. Składając wniosek, który dotyczy „mojej” dzielnicy, nie działam przecież w oderwaniu od sytuacji całego miasta, a coś dobrego, co zrealizuję w jednym miejscu, wpływa ostatecznie na życie wszystkich mieszkańców. Trzeba więc znaleźć złoty środek i działać dla całego miasta poprzez działalność w swojej dzielnicy.
Czy Pana doświadczenia zawodowe pomagają w pełnieniu funkcji radnego? W pracach których komisji Pan uczestniczy?
Zawodowo jestem związany z branżą nowych mediów, a od dwóch kadencji jestem członkiem komisji Finansów i Rozwoju Gospodarczego. Łączy ona kompetencje – w sprawach budżetowych - wszystkich pozostałych komisji i jest wiodącym organem przy opiniowaniu projektu uchwały budżetowej, przygotowanej przez Prezydenta Miasta. Praca radnego wymaga pewnej wszechstronności. Chciałbym w tym miejscu jednak podkreślić, że radny wcale nie musi być specjalistą w kontekście pracy w konkretnej komisji, ponieważ właśnie od tego jest posiedzenie komisji, aby radni mogli skonsultować się ze specjalistami, zapytać ich o to, co budzi nasze wątpliwości, poprosić o wyjaśnienia. Dopiero wtedy niektóre kwestie, które wydawały się proste, okazują się bardzo skomplikowane. Sesja jest tylko uwieńczeniem tych dyskusji i konsultacji.
Jesteśmy na półmetku kadencji, możemy zrobić małe podsumowanie. Co udało się zrealizować, co uznaje Pan za swój sukces?
Rzeczywiście jest kilka spraw, które udało się zrealizować. Dzięki swojemu udziałowi w zgromadzaniu Chorzowsko-Świętochłowickiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji miałem wpływ na układ modernizacji i inwestycje wodociągowe na terenie tzw. starego Chropaczowa. Przyczyniłem się też do tego, że brygada remontowo-budowlana Centrum Integracji Społecznej, której działania koncentrowały się głównie na Lipinach, odnowiła już kilka klatek schodowych właśnie w Chropaczowie. Patronowałem też chropaczowskim projektom w ramach ostatniej edycji budżetu obywatelskiego- to monitoring w SP nr 17 oraz plac zabaw przy MP nr 13. Obecnie jestem zaangażowany w działania, których uwieńczeniem będzie budowa hali widowiskowo-sportowej przy ZSO nr 2.
Z którymi decyzjami obecnej kadencji Rady Miasta się Pan utożsamia, a z którymi się nie zgadza?
Przypominam sobie uchwałę o wyjściu z Górnośląskiego Związku Metropolitalnego, kiedy zagłosowałem przeciw, ale to było w poprzedniej kadencji. Była to uchwała przygotowana przez Ruch Ślązaków. Dziś zagłosowałbym tak samo. Za to od 7 lat zawsze głosuję „za” projektami budżetu przedstawianymi przez obecnego prezydenta. Są one bardzo dobrze przygotowane, co moim zdaniem widać po olbrzymich zmianach jakie zaznały Świętochłowice i boomie inwestycji komunalnych od 2010 roku. Chcę także podkreślić najwyższe w historii miasta wykorzystanie środków zewnętrznych, które najbardziej przyczyniły się do zmiany wizerunku Świętochłowic i poprawy komfortu życia mieszkańców. Budżet to nie są przecież tylko cyferki, ale realne inwestycje – Dwie Wieże, wyremontowana przystań na Skałce, kilometry wyremontowanych dróg, inwestycje w oświatę, kulturę i sport. Nie powinny też nikogo dziwić zmiany czy korekty budżetu dokonywana na prawie każdej sesji Rady Miasta w roku, bo to jest przecież żywy organizm, który cały czas ewoluuje.
Jakie tematy poruszają najczęściej mieszkańcy przychodzący do Pana na dyżury? Przypomnijmy kiedy i gdzie można Pana spotkać.
Dyżury mam w każdy pierwszy wtorek miesiąca od godz. 16.30 do 17.30 w siedzibie MPGK w Chropaczowie. Można się ze mną też umówić za pośrednictwem Kancelarii Rady Miejskiej. Mieszkańcy najczęściej jednak kontaktują się ze mną za pośrednictwem Facebooka. Zgłaszają np. problemy z infrastrukturą drogową, pojawiają się też różne kwestie związane z funkcjonowaniem placówek oświatowych a także inne problemy, które w ramach swoich kompetencji staram się rozwiązywać na bieżąco.
Obecnie realizowane są zadania w ramach świętochłowickiego Budżetu Obywatelskiego - Jak Pan ocenia tę inicjatywę?
Inicjatywa jak najbardziej słuszna - to mieszkańcy wiedzą najlepiej, co jest potrzebne w danej dzielnicy. Cieszy mnie również, że od tego roku formuła Budżetu Obywatelskiego została nieco zmieniona i obecnie można zgłaszać również wnioski dot. np. remontów, co w poprzednich edycjach było niedozwolone, ze względu na twardy zapis w regulaminie, mówiący o finansowaniu tylko projektów inwestycyjnych. Po części czuję się ojcem tej zmiany, ponieważ od dłuższego czasu zabiegałem o urealnienie regulaminu BO. Dobrze, że zmiany poszły w proponowanym przeze mnie kierunku.
Pozytywne zmiany zachodzące w Świętochłowicach to…
…inwestycje finansowane nierzadko z zewnętrznych środków, twarde inwestycje które będą służyły świętochłowiczanom jeszcze wiele lat. Z kolei wartością niematerialną, ale w dłużej perspektywie czasowej mogącą dać wymierne korzyści, jest otwarty styl sprawowania władzy oraz zmiana wizerunku Świętochłowic, które stają się coraz bardziej atrakcyjne dla osób poszukujących miejsca do inwestowania lub zamieszkania. Pozytywna zmiana to właśnie rozwój mieszkalnictwa - powstają nowe osiedla np. Nowy Paryż, Dolina Sudecka, Dolina Akacjowa, co ma konkretny wymiar finansowy. Większa ilość mieszkańców to większe wpływy do budżetu i środki na nowe inwestycje.
Jakie widzi Pan największe wyzwania stojące przed miastem w najbliższym czasie?
Zacznę od Chropaczowa. Tu moim zdaniem największym wyzwaniem będzie budowa wspomnianej hali sportowej przy ZSO nr 2, remont ul. Łagiewnickiej oraz zagospodarowanie dawnego ratusza przy wspomnianej już ul. Łagiewnickiej na Centrum Usług Społecznościowych. Kolejna sprawa to gruntowny remont stadionu w Paśnikach wraz z modernizacją siedziby OSiR. Nie możemy zapominać oczywiście o Stawie Kalina, który spędza sen z powiek wielu osobom. Sprawa Kaliny, jestem o tym przekonany, w tej kadencji zostanie definitywnie zakończona.
Czy będzie Pan kandydował w następnych wyborach samorządowych?
Za wcześnie na takie deklaracje. Tak naprawdę nie wiemy nawet jak będzie wyglądał samorząd terytorialny po planowanych zmianach w ordynacji wyborczej. Na razie skupiam się na bieżącej pracy w Radzie.
Pytanie poza polityką – czy ma Pan jakieś zainteresowania, hobby, pasje?
Sport - ponad rok temu rozpocząłem przygodę z bieganiem , crossfitem i siłownią. Mam za sobą trzy biegi przełajowo-przeszkodowe i przygotowuję się do kolejnych – ten rok zapowiada się więc naprawdę ciekawie. Oprócz sportu uwielbiam Murakamiego i Huellebecqa.