W ubiegły piątek 6 mieszkanek Świętochłowic złożyło w Urzędzie Miasta Świętochłowice powiadomienie o zamiarze wystąpienia z inicjatywą przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania prezydenta Daniela Begera. Kobiety zarzucają prezydentowi m.in. "kolesiostwo", odstraszanie inwestorów i brak płynności finansowej miasta. W weekend prezydent, który przebywał na urlopie, skomentował sprawę na Facebook'u.
"Nie jestem głuchy na to, co dzieje się w mieście"
Prezydent Daniel Beger nagrał krótki filmik, w którym informuje, że pomimo urlopu "nie jest głuchy na to, co dzieje się w mieście". Zapowiedział także, że ładuje baterie, by być gotowym do kontynuowania obranego przez siebie w 2018 roku planu.
- Pozdrawiam wszystkich spod słowackich Tatr. To tutaj spędzam wakacje z rodziną i to tutaj ładuje baterie, które będą potrzebne do tego, żeby kontynuować prace, które obrałem 14 miesięcy temu. Oczywiście spędzając tutaj czas, nie jestem głuchy na to, co dzieje się w mieście. Patrząc na dzisiejsze wydarzenia, powiem tylko tyle: szanuje prawa demokracji i będę reagował zgodnie z prawem. Natomiast jestem też przekonany, że większość z Was widzi właściwy kierunek, jaki obraliśmy w listopadzie 2018 roku. [...] My wszyscy będziemy gotowi do tego, żeby realizować ten plan, obrany przeze mnie w 2018 roku - mówił prezydent Beger.
Referendum w sprawie odwołania prezydenta Daniela Begera
W ubiegły piątek 6 mieszkanek Świętochłowic złożyło w Urzędzie Miasta Świętochłowice powiadomienie o zamiarze wystąpienia z inicjatywą przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania prezydenta Daniela Begera. Kobiety zarzucają prezydentowi m.in. "kolesiostwo", odstraszanie inwestorów i brak płynności finansowej miasta. Pod wnioskiem podpisały się: Beata Łukasiak, Katarzyna Posmik, Aneta Solich, Dorota Chojnacka, Teresa Stondzik oraz Wioletta Czernecka.
Inicjatorzy referendum zarzucają prezydentowi także m.in. brak płynności finansowej miasta, złą sytuację finansową szpitala powiatowego, bak dialogu z nauczycielami i odstraszanie potencjalnych inwestorów.
- Chodzi przede wszystkim o firmę Panattoni, która chciała stworzyć 500 miejsc pracy w Świętochłowicach, a dodatkowo 400 mln zł zasilałoby budżet gminy. Jeżeli nasze miasto stać na takie pomyłki, to ja nie widzę w Świętochłowicach miejsca w dla prezydenta Daniela Begera – mówiła w piątek Beata Łukasiak.
Gmina ma 14 dni na przekazanie grupie inicjatywnej informacji dotyczącej liczby wyborców, co związane jest z wymaganą liczbą podpisów pod wnioskiem o referendum oraz liczbą osób, które muszą wziąć udział w referendum, aby było ono ważne. Grupa inicjatywna ma 60 dni na zebranie podpisów pod wnioskiem o referendum.