Kiedy człowiek zaczyna odczuwać upływ czasu, to uświadamia sobie jednocześnie, jak puste może być życie. Pierwszy siwy włos, czy bóle krzyża najczęściej przypominają nam ile marzeń nie zrealizowaliśmy, ile czasu zmarnowaliśmy, ile wspaniałych rzeczy nie doświadczyliśmy. Tak to już z nami jest – od czasu do czasu warto sobie uświadomić, że nie jesteśmy na tej ziemi na wieczność, a historia kołem się toczy.
I po to jest Wielki Post. Od samego początku ukazujący nam jak marne są sprawy tego świata, co jednoznacznie jest nam uświadamiane w Popielec. Pochylasz głowę, na którą sypie się popiół, słyszysz słowa: „Pamiętaj człowiecze, że prochem jesteś i w proch się obrócisz...”. Nie chodzi o to, żeby wpędzić nas w depresję. Chodzi o to, żeby uświadomić nam, że prawdziwe wartości, te nieprzemijające, to nie pieniądz, sława, wygoda i piękno. Bo i pieniądz i sława i wygoda i piękno po prostu przeminą.
A potem kolejne tygodnie. Fioletowy kolor w kościele, wielkanocna spowiedź, niedziele, w których słyszeć będziemy o miłosiernym Bogu i o konieczności zmiany swojego życia. Aż do Niedzieli Palmowej, Wielkiego Tygodnia, Paschalnego Triduum... aż do cierpiącego Chrystusa, w którym kumuluje się cała miłość Boga do grzesznika. I to jest piękne. Bo sednem tego całego pokutowania, sednem wysypanego popiołu, treścią wielkopostnych dni powszednich i niedziel, nie jest smutek, pożałowanie, kara. Wręcz przeciwnie. Ich treścią jest miłość jaką Bóg ma do nas. A celem wzbudzenie takiej samej miłości ku Niemu w naszych sercach.
Z miłością jest podobno tak, że tylko ten, kto kocha, widzi, co jest prawdziwe w człowieku. Pewnie ci, którzy przeżyli ze sobą dziesiątki lat wiedzą o tym najlepiej. Ale i wie o tym najlepiej Bóg, który jako jedyny zna wszystkie nasze tajemnice i sekrety, a nasze serca nie ukryją przed nim niczego.
Jak puste musi być życie człowieka, który tego wszystkiego nie przyjmuje. Pierwszy siwy włos i ból krzyża przygniotą do ziemi jak drewniany krzyż przygniótł Jezusa. Ale bez Niego jest to ciężar nie do uniesienia. Niech ten rozpoczynający się kolejny Wielki Post w naszym życiu nie będzie zmarnowany. Nie wystarczy dać się posypać popiołem. Trzeba jeszcze nadać sens przemijaniu.