W niedzielę wierni obrządków wschodnich - prawosławni i grekokatolicy - obchodzili Wielkanoc. W Świętochłowicach w tym roku świętowało ją wyjątkowo dużo osób. Dlatego w lipińskiej "Grocie" zorganizowano świąteczne spotkanie dla Ukraińców.
W niedzielę wierni obrządków wschodnich obchodzili Wielkanoc
Prawosławni i wierni innych obrządków wschodnich, m.in. grekokatolicy, rozpoczęli w niedzielę obchody świąt wielkanocnych, które w tym roku przypadają u nich tydzień później niż u katolików. Data tego święta w Kościele katolickim wyliczana jest nieco inaczej niż w Kościele wschodnim, więc w tym samym terminie Wielkanoc przypada w obu obrządkach tylko raz na jakiś czas. Tak było np. w 2017 roku. Przeważnie prawosławni świętują jednak Wielkanoc później, maksymalnie nawet pięć tygodni po katolikach.
Wielkanoc w obrządkach wschodnich rozpoczyna się o północy – w niedzielę odbywa się uroczysta procesja z ikonami i chorągwiami przedstawiającymi wychodzącego z grobu Jezusa. Wierni w procesji trzykrotnie okrążają cerkiew. Następnie następuje oficjalne otwarcie drzwi świątyni, które mają symbolizować kamień zakrywający grób Chrystusa. W cerkwi odbywa się misterium paschalne – na jego zakończenie wierni wymieniają paschalny pocałunek. Po powrocie do domu wszyscy zasiadają do sucie zastawionego stołu. Spożywają wędliny, jaja, chleb, barszcz, pierogi, a także drożdżowe baby i serową paschę.
Wielkanoc po ukraińsku w Świętochłowicach
Dla wielu osób z Ukrainy tegoroczne Święta Wielkanocne były pierwszymi tak ważnymi świętami obchodzonymi z daleka od domu, często również bez najbliższych członków rodziny. Dlatego w niedzielę, 24 kwietnia, o godzinie 15.00 Ukraińcy spotkali się we własnym gronie i obchodzili święta wielkanocne w spokojnej, przyjacielskiej atmosferze. Była to oddolna inicjatywa samych uchodźców. Choć te święta nie były dla nich takie, jak zawsze, każdy staraŁ się, aby były jak najlepsze i radosne.
- Wspólnie z naszymi gośćmi z Ukrainy świętowaliśmy dziś w Grocie Wielkanoc. Na stołach znalazły się potrawy polskie i ukraińskie, które panie wspólnie przygotowywały. Dzieci otrzymały prezenty od hazoka. W rozmowach najczęściej pojawia się temat chęci powrotu do swojej ojczyzny, ale też chęci zaangażowania w życie społeczne w naszym mieście. To ważne, bo pokazuje, że panie nie chcą biernie przyglądać się sytuacji, nie oczekują na benefity. Część z nich już podjęło się zajęć od kosmetycznych po translacyjne - napisał prezydent Daniel Beger.