Kontynuujemy cykl rozmów ze świętochłowickimi radnymi na półmetku kadencji. Radny Tomasz Grudniok przynależy do Platformy Obywatelskiej RP. To jego pierwsza kadencja w Radzie Miejskiej.
Weronika Grychtoł: Co dla Pana znaczy być radnym? - czy jest się bardziej radnym miasta czy "swojej" dzielnicy?
Tomasz Grudniok: Według mnie być radnym to znaczy reprezentować mieszkańców nie tylko w magistracie, ale także np. w OPS, MPGL czy w innych instytucjach miejskich. Radny jest więc takim łącznikiem, bo ludzie wolą przyjść bezpośrednio do kogoś, kogo znają i po prostu porozmawiać przy kawie. Wydaje mi się więc, że bardziej jest się radnym swojej dzielnicy, w moim przypadku jest to Centrum. Jest się radnym tych ludzi, którzy są blisko, zresztą hasło mojej kampanii brzmiało: Wasz człowiek z Polnej.
Czy Pana doświadczenia zawodowe pomagają w pełnieniu funkcji radnego? W pracach których komisji Pan uczestniczy?
Co do mojego doświadczenia zawodowego jest one dość szerokie. Z wykształcenia jestem elektronikiem, a pracowałem jako elektryk, elektronik, później dokształcałem się jako informatyk. Od 10 lat prowadzę własną działalność gospodarczą - najpierw była to firma związana z informatyką, a obecnie to drukarnia niskonakładowa. Mam kontakt z innymi przedsiębiorcami, wiem z jakimi borykają się problemami, bo sam przez to przeszedłem. Często doradzam i pomagam się odnaleźć innym w prowadzeniu działalności. Co do drugiej części pytania – jestem członkiem Komisji Rewizyjnej oraz Komisji doraźnej do spraw zagrożeń ekologicznych na terenie Miasta Świętochłowice i staram się tam pracować jak najlepiej, choć chyba lepiej czułbym się w komisji Pożytku Publicznego Zdrowia i Spraw Społecznych.
Jesteśmy na półmetku kadencji, możemy zrobić małe podsumowanie. Co udało się zrealizować, co uznaje Pan za swój sukces?
Jednym z moich priorytetów są i były nowe miejsca parkingowe w centrum miasta. Do tej pory udało się przekształcić w miejsca parkingowe niewykorzystywany chodnik wzdłuż ulicy Polnej. Również na Polnej pojawił się próg zwalniający, mam nadzieję że wkrótce taki sam pojawi się przed SP nr 2 przy ul. Wyzwolenia.
W najbliższym czasie powstanie tez parking między ulicami Matejki a Pocztową. Ważne jest dla mnie utrzymanie tego, co już mamy – staram się żeby nowo oddane obiekty w naszym mieście takie jak basen ekologiczny czy Muzeum Powstań Śląskich były odpowiednio zarządzane. Istotne jest również aby znalazły się środki na zapewnienie dobrej obsługi, ochronę obiektów czy monitoring. Chcę dodać, że realizowane zadania to zawsze efekt pracy zbiorowej. Za osobisty sukces uznaję to, że po tych dwóch latach pełnienia funkcji radnego nadal mam dobry kontakt z ludźmi.
Z którymi decyzjami obecnej kadencji Rady Miasta się Pan utożsamia, a z którymi się nie zgadza?
Nie do końca trafia do mnie pomysł modernizacji stadionu w Paśnikach. Pomysł w sam sobie wydaje się bardzo dobry, ale niepokoi mnie, jak miastu uda się utrzymać ten obiekt w przyszłości. To będzie wymagało przemyślanej polityki organizacyjnej, zapewnienia odpowiedniej ilości imprez, żeby obiekt na siebie zarabiał. Będzie to wyzwanie dla przyszłych włodarzy. Na pewno za to wspieram determinację władz w kwestii rozwiązania problemu ze Stawem Kalina. Raz się nie udało, to prawda, ale się nie poddajemy. Przypomnijmy, że poprzedni prezydent nie zrobił w tym temacie nic. Co do mojej dzielnicy to bardzo ucieszyła mnie decyzja o budowie nowego placu zabaw przy ul. Wodnej. Dziadkowie, rodzice, nauczycielki z okolicznych placówek, a w końcu same dzieci - wszyscy są z tego miejsca bardzo zadowoleni [otwarcie odbyło się 31 maja 2016 roku, a plac zabaw wybudowano w ramach programu "Bajtel 2014" – przy.red.].
Jakie tematy poruszają najczęściej mieszkańcy przychodzący do Pana na dyżury? Przypomnijmy kiedy i gdzie można Pana spotkać.
Dyżury mam w siedzibie mojej firmy przy ul. Wyzwolenia 35. Jestem do dyspozycji mieszkańców od godz. 18 do 19 w każdy ostatni czwartek miesiąca. Dodatkowo jestem do dyspozycji mieszkańców każdorazowo gdy się tylko spotykamy na ulicy, spacerze jak również w osiedlowym sklepiku. Z czym przychodzą mieszkańcy? Informują o zalegających na miejscach parkingowych samochodach, zwracają uwagę na właścicieli czworonogów, którzy nie sprzątają po swoich pupilach, proszą o zamontowanie lustra drogowego czy przycięcie drzew… Mieszkańcy zauważają to, co mi czasami umyka i za to im bardzo dziękuję.
Obecnie realizowane są zadania w ramach świętochłowickiego Budżetu Obywatelskiego - Jak Pan ocenia tę inicjatywę?Idea świetna, ale musimy go jeszcze bardziej rozpromować wśród mieszkańców. Niektórzy mają naprawdę dobre pomysły, ale albo przytłaczają ich procedury albo w ogóle nie wiedzą, że coś takiego jak budżet obywatelski istnieje. Jeszcze inni nie wiedzą jak „sprzedać” swój pomysł, przelać na papier swoją propozycje. Musimy upraszczać procedury, a przede wszystkim tłumaczyć i informować. Żeby ludziom chciało się chcieć.
Pozytywne zmiany zachodzące w Świętochłowicach to…
…inwestycje w sport i kulturę. Jest Skałka - mamy przepiękny basen ekologiczny, buduje się tu nowa restauracja, teraz pod pawilonem działa lodowisko. Mamy też fantastycznie zarządzane Muzeum Powstań Śląskich oraz niedawno otwarty Teatr ŚwiętochłOFFice. Mieszkańcy mają gdzie spędzać czas, nie muszą jechać do Katowic czy Chorzowa.
Jakie widzi Pan największe wyzwania stojące przed miastem w najbliższym czasie?
Bez wątpienia to kwestia stawu Kalina. Jak miasto będzie czyste i zadbane, to będzie się dobrze mieszkać, a jak się dobrze mieszka to wtedy się po prostu dobrze żyje. A staw kładzie się cieniem na wizerunku całego miasta. Do końca kadencji mam nadzieję uda nam się uzyskać środki na planowaną inwestycję, w kolejnej przyjdzie czas na realizację.
Czy będzie Pan kandydował w następnych wyborach samorządowych?
Nie wyobrażam sobie nie kandydować. Ja wiem, że mówi się, że cztery lata to dużo czasu, ale jeśli ktoś jest czynny zawodowo, to nie może poświęcić 100 proc. sprawom miasta. Potrzeba czasu żeby zaznajomić się z zasadami funkcjonowania Rady Miasta. Mam nadzieję, że ludzie pozytywnie spojrzą na to, co zrobiłem i co jeszcze zrobię i ponownie mnie poprą.
Pytanie poza polityką – czy ma Pan jakieś zainteresowania, hobby, pasje?
Interesuje się wszelkimi aktywnościami związanymi z wodą a także szeroko pojętymi zagadnieniami nowych technologii i lotnictwa. Nurkuję, pływam na windsurfingu oraz posiadam patent na sternika motorowodnego. W przyszłości chciałbym spróbować swych sił w kitesurfingu, a może i lataniu.
Weronika Grychtoł: Dziękuję serdecznie za rozmowę.
Tomasz Grudniok: Również dziękuję.