Wiadomości z Świętochłowic

Marcin Kindla, czyli świętochłowiczanin zwycięzcą

  • Dodano: 2012-07-29 23:15, aktualizacja: 2012-08-06 15:28
Rozmowa z Marcinem Kindlą o ostatnich sukcesach, o rodzinnych Świętochłowicach oraz polskiej i świętochłowickiej muzyce. 
 
 
Marcin Kindla to muzyk pochodzący ze Świętochłowic. Nie tylko jest wokalistą, ale także kompozytorem i autorem tekstów. Tworzy utwory dla takich znanych gwiazd jak Ewa Farna, Feel, Stachursky czy Andrzej Rybiński. Karierę rozpoczynał razem z bratem jednak obecnie występuje solo. Jego najnowsza płyta „Teraz i tu” wyszła w tym roku. Zapraszam do przeczytania obszernego wywiadu. 
 
 
Adrian Blondzik: Witam serdecznie Marcinie. Na początku chciałbym pogratlować zwycięstwa.
Marcin Kindla: Witaj. Dziękuję bardzo. To wiele dla mnie znaczy.
 
 
Adrian Blondzik: Sukces w Opolu, teraz sukces w Karlshamn. Dobry okres teraz nastał dla Pana?
Marcin Kindla: Myślę, że jest w tej chwili czas, kiedy widać ostatnie lata ciężkiej pracy, która zaczyna przynosić efekty. Oczywiście jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia i plany są wielkie, ale cieszę się, że w końcu są pierwsze owoce.
 
Mam nadzieję, że wszystkie zaplanowane działania na jesień oraz wiosnę uda się zrealizować, choć łatwo jak to w życiu nie będzie.
 
 
Adrian Blondzik: Od kogo wyszło aby nagrać wspólnie z Piotrem Kupichą piosenkę "Jeszcze się spotkamy" no i wcześniejsze wspólne produkcje.
Marcin Kindla: Moja współpraca z Piotrem zaczęła się od Jego propozycji, aby stworzyć wspólnie piosenkę, która będzie zarówno promowała jak i będzie czołówką serialu "Rodzinka.pl".Miało to miejsce blisko 2 lata temu. Napisaliśmy, więc piosenkę "Więcej jeśli się da" która bardzo spodobała się producentom serialu i została znakiem rozpoznawczym rodziny Boskich. We wrześniu rusza właśnie trzeci sezon tego popularnego serialu. Później Piotr zaprosił mnie do współpracy przy najnowszym albumie FEEL i tak zostałem producentem Ich ostatniej płyty "FEEL 3", która promowana była również naszym wspólnym kawałkiem "Cały ten świat". W tym samym czasie pracowałem nad swoim solowym albumem i właściwie do popołudnia nagrywałem swoje piosenki a później wpadał Piotr i do późnych godzin nocnych siedzieliśmy na Jego krążkiem. Wtedy właśnie podczas jednej z sesji puściłem Piotrowi piosenkę, do której napisałem muzykę i akurat miałem nagrać wokale pt. "Nie trać wiary" na album "Odnalezione piosenki" – płyta ta poświęcona jest Bogdanowi Łysziewiczowi. Kawałek tak spodobał się Piotrowi, że spontanicznie też w nim zaśpiewał i tak powstał nasz pierwszy duet.
Z "Jeszcze się spotkamy" było tak, że mieliśmy informację, że podczas tegorocznego Festiwalu w Opolu podczas koncertu SUPERPREMIERY będą prezentowały się duety. W związku z tym postanowiliśmy napisać i nagrać wspólnie piosenkę. Już podczas sesji czuliśmy, że jest to wyjątkowy kawałek. Ma sporą dawkę emocji i wiele osób może się z nim identyfikować. Zgłosiliśmy utwór do TVP i okazało się, że… nie ma duetów (uśmiech). Okazało się jednak, że nasz kawałek na tyle spodobał się komisji, że znaleźliśmy się wśród 10 finalistów jednego z najbardziej prestiżowych polskich muzycznych konkursów SUPERPREMIERY podczas 49 KFPP w Opolu.
Gdy poznaliśmy wszystkich finalistów, wiedzieliśmy, że będzie ciężko o miejsce na podium. W tym roku wyjątkowo w konkursie znalazły się piosenki, które były już "rozkręcone" w radiach jak Enej, czy Bracia i Jula - tak też obstawialiśmy podium. My mieliśmy 3 tygodnie na promocję piosenki przed festiwalem, w tym zrealizowanie teledysku.
Wzięliśmy się mocno do pracy i zaczęliśmy pojawiać się z piosenką w różnych stacjach telewizyjnych, prasie, portalach internetowych. Zrobiliśmy tyle ile się dało w tak krótkim czasie.
Muszę powiedzieć, że cała organizacja naszego występu w Opolu to prawdziwy poligon. Piotr w dniu konkursu o godz. 17 grał koncert w Legionowie, a o 20.30 zaczynaliśmy konkurs premier. Więc konieczny był samolot, ale udało się spotkać na czas. Podczas samego występu stała się rzecz cudowna, jak tylko pojawiły się pierwsze dźwięki "Jeszcze się spotkamy" publiczność po raz pierwszy tego wieczoru wstała. Wtedy poczuliśmy, że warto było tam się pojawić. Jak wielkie było nasze zaskoczenie, kiedy dostaliśmy nagrodę Super Premiera Superexpressu, a w głosowaniu publiczności zajęliśmy II miejsce tuż za Enejem, z którym przegraliśmy o włos.
 
 
Adrian Blondzik: A jak to się stało, że pojechaliście do Szwecji reprezentować Polskę?
Marcin Kindla: Dzień po finale konkursu premier zadzwonił do nas Pan Krzysztof Szewczyk - legenda telewizji, prowadzący program Wideoteka Dorosłego Człowieka i zaprosił nas do reprezentowania Polski podczas Międzynarodowego Festiwalu Krajów Nadbałtyckich, który tak naprawdę nie zamyka się już od lat na państwa nadbałtyckie. Jest to bardzo prestiżowa impreza nazywana "małą eurowizją". Na szczęście ja i Piotr mieliśmy termin, w którym miał odbyć się Festiwal wolny więc zgodziliśmy się bez wahania wiedząc jak wielkie tradycje ma ta impreza i jak wielkie polskie nazwiska reprezentowały nasz kraj tam wcześniej.
Jak już wspomniałeś nieoczekiwanie wygraliśmy właśnie piosenką "Jeszcze się spotkamy". Jest to pierwsze miejsce polski od lat na tej imprezie, a ostatnimi wykonawcami na podium byli Zagrobelny/Flinta zajmując miejsce 3 w 2008 roku. Jestem bardzo szczęśliwy i zbudowany tym sukcesem tym bardziej, że dla międzynarodowego jury byliśmy absolutnie nie znanymi im wcześniej wykonawcami, tym bardziej cieszymy się, że udało nam się zdobyć I miejsce.
 
 
Adrian Blondzik: Jest Pan także twórcą utworów wielu znanych grup i osób w Polsce. Uważa Pan, że polski rynek muzyczny idzie w dobrym kierunku?
Marcin Kindla: Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że rynek muzyczny się bardzo zmienia, czy w dobrym kierunku czas pokaże, ale nie wątpliwie w tym momencie jest całe mnóstwo możliwości dla osób pragnących grać lub śpiewać. Obserwuję i często analizuję rynek i właściwie tylko jedna rzecz się nie zmienia – nieprzewidywalność.
Jest coraz więcej ciekawych zespołów, ale też coraz mniej miejsca na rynku w szczególności w tak małym kraju jak Polska, choć czasami mam wrażenie, że to pole możliwości i sam rynek muzyczny są sztucznie zawężane, bo powinno być miejsce dla każdego - przynajmniej szansa na antenie stacji tv czy radiowych. Publiczność wtedy sama zweryfikuje, kto się podoba a kto nie. Na pewno poziom samych kompozycji czy produkcji muzycznych rośnie i to cieszy.
 
 
Adrian Blondzik: To teraz porozmawiajmy o Pana rodzinnym mieście - Świętochłowicach. Lubi Pan grać koncerty na Skałce?
Marcin Kindla: Koncerty w Świętochłowicach to zarazem jedne z najpiękniejszych i najtrudniejszych koncertów. Z jednej strony uwielbiam grać u siebie i chciałbym jak najczęściej tu być, ale muszę też pamiętać, że pod scena to głównie moi koledzy, przyjaciele, znajomi... z niejednymi skakałem po dachach (uśmiech), chodziłem do szkoły i zawsze muszę dać od siebie coś więcej pamiętając, że jestem jednym z nich na zawsze.
Do tej pory miałem okazję, jako Marcin Kindla zagrać dwa razy. Rok temu na pożegnanie lata i pożegnanie starego roku. W tym roku mam nadzieję, że się jeszcze pojawię z koncertem na Świonach.
 

Adrian Blondzik: Jak na tak małe miasto mamy chyba czym się chwalić na arenie ogólnopolskiej. Jest Pan, grupa Chico i inne młode zespoły, które się powoli przebijają.
Marcin Kindla: Świętochłowice zawsze były mocno muzyczne. Pamiętajmy Mirka Bregułę i Universe.Z totalnie innej beczki czy pamięta ktoś zespól Golgotha, który miał duże sukcesy i był chyba pierwszą wizytówką Świętochłowic na wielkiej scenie ciężkiego grania. Jest przecież Marcin Papiór, który od lat jest perkusistą PIERSI i kilku świetnych muzyków grających z różnymi artystami. DONO i TEWU, który jest jednym z pierwszych twórców Hip-Hopu w Polsce na najwyższym poziomie i wzorem dla wielu młodych ludzi. Bardzo imponuje mi Jego konsekwencja i dążenie do celu. Mamy podobne podejście do tego co robimy choć jesteśmy z dwóch różnych muzycznie bajek.
Wracając do zespołów oczywiście moi przyjaciele CHICO - nasza nadzieja mocniejszego grania - czuję, że w końcu wystrzelą i będzie o nich mega głośno - życzę Im tego z całego serca. Przyglądam się na bieżąco temu, co dzieje się muzycznie na naszym miejskim rynku. Czekam aż pojawi się coś ciekawego i godnego uwagi - wtedy sam chętnie bym pomógł, jeśli tylko będę w stanie.
 
 
Adrian Blondzik: Teraz chyba już Pan nie mieszka w Świętochłowicach? Ale na pewno ma Pan bardzo wiele wspomnień z naszym miastem.
Marcin Kindla: Rzeczywiście nie mieszkam tu już od ponad 12 lat, ale czuję się Świętochłowiczaninem - zresztą podkreślam to przy każdej możliwej okazji. Na mojej płycie jest piosenka poświęcona mojemu miastu i wszystkim ludziom tu żyjącym - "Moja Ziemia" (red. poniżej teledysk tego utworu). Miłych wspomnień mam wiele, przecież tu się wychowałem i nie sposób wybrać teraz jakieś najważniejsze. Lubię czasami przejechać się samochodem po ulicach miasta, popatrzeć na moje stare kąty przy ul .Bochynka czy teraz Polaka… pojechać koło szkoły "dwójki", popatrzeć na ludzi i powspominać... niestety coraz rzadziej mam czas na takie "wycieczki".
 
 
Adrian Blondzik: Gdzie w najbliższym czasie będziemy mogli Pana usłyszeć w naszych okolicach?
Marcin Kindla: Niestety w okolicy nie mam zaplanowanego koncertu, wszystkie są co najmniej kilkaset kilometrów od nas. Był w planach koncert 1 września, lecz z przyczyn nie zależnych ode mnie został odwołany. Mam nadzieję, że uda się jeszcze zagrać w tym roku. Jeśli nie zdążymy z koncertem plenerowym to być może pojawię się w jakimś zamkniętym miejscu w Świonach jesienią, wtedy planujemy właśnie trasę koncertową w całej Polsce.
Po za tym w sierpniu w TVP zostanie wyemitowany zwycięski Baltic Song Festiwal. Termin pojawi się na mojej stronie www.marcinkindla.pl już wkrótce - tam również wszystkie informacje nt. występów w programach tv i radiowych. W przyszłym tygodniu już kilka takich wizyt na mnie czeka.
A już na początku września rusza bardzo duża kampania społeczna, której moja skromna osoba została "twarzą", z czego jestem bardzo dumny i będę ją mocno wspierał. Kampania ma na celu pomoc dla dzieci i młodzieży, która z racji np. środowiska w którym się wychowuje ma mniejsze szansę na pokazanie swoich umiejętności czy talentów, a ja z  grupą moich bardzo znanych przyjaciół będę chciał Im w tym pomóc. Szczegóły pojawią się już wkrótce. Równo ze startem kampanii pojawi się też kolejny singiel z mojej solowej płyty wraz z nowym teledyskiem i obydwie sprawy będą do siebie nawiązywały... ale ok.., i tak już za dużo zdradziłem (uśmiech).
 
 
Adrian Blondzik: Dziękuję serdecznie za rozmowę.
Marcin Kindla: Również bardzo dziękuję i pozdrawiam wszystkich czytelników portalu SWIONY.PL
 
 
 

Komentarze (4)    dodaj »

  • pyjter33

    Trzymajmy kciuki za Marcina!!Powodzenia chłopie i nigdy nie zapominaj skąd jesteś!!

  • Iwol

    Brawo Marcin!

  • Tomq

    Fajny wywiad....widać,że Marcin to ciągle normalny synek:-)))

  • Ewald

    Fajny wywiad. Trzeba wspierać naszych :)

Dodaj komentarz

W związku z nadchodzącą ciszą wyborczą, możliwość komentowania artykułów na naszej stronie zostanie tymczasowo zablokowana.
Dziękujemy za zrozumienie i zachęcamy do powrotu do dyskusji po zakończeniu ciszy wyborczej.

Czytaj również