Kolejnym radnym z którym rozmawiamy jest Grzegorz Gniełka z ramienia Platformy Obywatelskiej. Radny po raz pierwszy zasiada w Radzie Miasta.
Grzegorz Gniełka jest radnym po raz pierwszy. Zasiada w Radzie Miasta z ramienia Platformy Obywatelskiej. Absolwent Uniwersytetu Śląskiego. Pracuje jako nauczyciel. Jest członkiem Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Kokardka. Grzegorz Gniełka otrzymał w wyborach 107 głosów (najmniej ze wszystkich radnych) i zajął miejsce w Radzie Miasta Dawida Kostempskiego, który został wybrany na urząd prezydenta.
Adrian Blondzik: Czym jest dla Pana praca/funkcja radnego? Pojawia się czasem pytanie - czy jest się bardziej radnym miasta czy dzielnicy?
Grzegorz Gniełka: Dla mnie funkcja radnego po pierwsze, to bycie reprezentantem całej wspólnoty samorządowej i kierowanie się w swoim działaniu jej dobrem. To swoiste bycie łącznikiem pomiędzy Prezydentem, a mieszkańcami w celu przedstawiania ich postulatów i opinii na tematy dotyczące ich samych jak i miasta. Po drugie, to funkcja kontrolna wobec władzy wykonawczej, jak i udziału w strategii rozwoju miasta.
A.B.: Czy funkcja radnego przynosi Panu satysfakcję?
G.G.: Tak, oczywiście. Możliwość pomagania oraz działania na rzecz realizacji słusznych postulatów mieszkańców zawsze przynosi satysfakcję. Jeszcze większa jest satysfakcja kiedy te postulaty są możliwe do zrealizowania.
A.B.: Z jakimi założeniami kandydował Pan do Rady Miasta i czy udaje się je realizować?
G.G.: Do Rady Miejskiej kandydowałem ze wspólnymi założeniami PO dotyczącymi naszego miasta m.in. stworzenie programu „Miasto przyjazne seniorom i osobom niepełnosprawnym”, realizacja programu „Nowoczesna szkoła”, budowa kolejnych placów zabaw, boisk i miejsc do rekreacji oraz wzbogacenie oferty kulturalnej, przeprowadzenie dalszej modernizacji dróg. Do tej pory udało się zrealizować kilka zaplanowanych zadań, niektóre czekają jeszcze na realizację.
A.B.: Jesteśmy na półmetku kadencji. Możemy zrobić małe podsumowanie. Co uznaje Pan za swój sukces?
G.G.: „Sukces ma wielu ojców, tylko klęska jest sierotą” wszyscy znamy to powiedzenie Javiera Moro z książki „Szkarłatne sari”. Część z nas tego faktu doświadczyła osobiście, część była świadkiem kiedy w przypadku powodzenia jakiejś inwestycji tłumy sprawców przypisują sobie ten sukces. Byłbym egoistą, a nim nie jestem, mówiąc mój sukces. Pewne działania wymagają podjęcia wspólnych decyzji. Żeby można było zrealizować jakieś zadanie inwestycyjne potrzebne są pieniądze, a pieniądze to budżet. Jak wiemy o budżecie decydujemy my jako radni, czyli współdecydujemy o tym wszyscy. Dlatego mówienie w kategorii mój sukces byłoby bardzo egoistyczne. Cieszę się, że udało mi się zainicjować działania dotyczące m.in.: usunięcia dzikiego wysypiska z rejonu Stawu Durka, uruchomienia linii autobusowej nr 231 łączącej Osiedle Ustronie z centrum miasta (ten postulat wypłynął od mieszkańców podczas mojego spotkania wyborczego), budowy mini placu zabaw przy Szkole Podstawowej nr 3, powstania Centrum Terapii i Edukacji dla osób niepełnosprawnych przy ul. Chopina 39. Na bieżąco składam interpelacje dotyczące różnych spraw mieszkańców, do tej pory złożyłem ich około 30. Zostały one pozytywnie rozpatrzone przez służby pana Prezydenta.
A.B.: Co jeszcze jest w sferze Pana planów?
G.G.: Jestem otwarty na wszelkie postulaty i prośby mieszkańców. Nadal w miarę możliwości będę służył im pomocą i radą.
A.B.: Czy Pana doświadczenia zawodowe pomagają w pełnieniu funkcji radnego? W pracach których komisji Pan uczestniczy?
G.G.: Moje doświadczenie zawodowe na pewno pomaga mi w pełnieniu funkcji radnego. Jestem absolwentem Uniwersytetu Śląskie, pracuję z dziećmi i młodzieżą niepełnosprawną intelektualnie i ruchowo. Praca z ludźmi chorymi uczy przede wszystkim cieszenia się i doceniania nawet najmniejszego osiągnięcia czy sukcesu. Wiedzę i doświadczenie zawodowe wykorzystuję w pracy w Komisji Edukacji, Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Komisji Rewizyjnej.
A.B.: Z jakimi problemami borykają się mieszkańcy w dzielnicy, którą Pan reprezentuje?
G.G.: Problemy były i są bardzo różne, często dotyczą życia codziennego. Na szczęście większość z nich udaje się na bieżąco rozwiązać, jak np. usunięcie uciążliwego zapachu z wysypiska śmieci, naprawa nawierzchni w jezdni, naprawa ławek, uprzątnięcie kompleksu parkowego wokół Stawu Zacisze, usunięcie nieużywanych słupów energetycznych, wykonanie znaków poziomych ograniczających prędkość na skrzyżowaniu ulic Sikorskiego i Górniczej i wiele, wiele innych. O tych wszystkich problemach informowali mnie mieszkańcy dzielnicy i na ich prośby je rozwiązywałem.
A.B.: A jak ocenia Pan inicjatywę budżetu obywatelskiego?
G.G.: Moim zdaniem jest to bardzo dobra inicjatywa. Pozwala mieszkańcom na realizację ich pomysłów i potrzeb. Najważniejszym elementem budżetu obywatelskiego są regularne spotkania z mieszkańcami, podczas których rozmawia się o przeznaczeniu wspólnych pieniędzy.
A.B.: Jakie są najpilniejsze potrzeby miasta?
G.G.: Uważam, że obecnie najpilniejszą potrzebą miasta jest zwiększenie zasobów komunalnych. Życzyłbym sobie również, aby współpraca miedzy radnymi oparta była na rzetelnej i merytorycznej dyskusji.
A.B.: Czy rewitalizacja stawu Kalina jest obecnie najpilniejszą sprawą, jaka stoi przed miastem?
G.G.: Moim zdaniem każda inwestycja związana ze zdrowiem mieszkańców jest ważna dla władz miasta i powinna być doprowadzona do końca.
A.B.: Kończąc już zadam trochę osobiste pytanie. Jakimi zasadami kieruje się Pan w życiu?
G.G.: W swoim życiu nie myślę tylko o sobie, ale też o innych. Bardzo ważna jest dla mnie rodzina. W życiu rodzinnym, zawodowym i społecznym kieruję się uczciwością, wrażliwością, otwartością na ludzi. Chętnie angażuję się w inicjatywy i projekty społeczne.
A.B.: Czy będzie Pan kandydował w następnych wyborach samorządowych?
G.G.: Jeszcze nie myślałem na ten temat. Obecnie skupiam się na dobrym i rzetelnym wykonywaniu mandatu radnego w tej kadencji.
Adrian Blondzik: Dziękuję serdecznie, że znalazł Pan czas na rozmowę.
Grzegorz Gniełka: Również dziękuję za rozmowę.