Bardzo słuszne uwagi! Zarówno w tym, jak i w poprzednich Twoich wpisach. Mam nadzieję, że ich Adresaci wezmą je sobie do serca. Mam wrażenie, że jak na razie Pan Prezydent Daniel Beger jest równie zaskoczony swoją wygraną, jak ex-Prezydent Pan Dawid Kostempski swoją przegraną. Ale mam nadzieję, że stan ten bardzo szybko minie. U obu Panów. Polityka na każdym poziomie to zabawa w marasie (żeby nie powiedzieć dosadniej), a Pan Prezydent, mimo, że z wykształcenia politolog, jakby tego nie wiedział/nie chciał przyjąć do wiadomości. Wbrew pozorom taki ugodowy, spolegliwy, wręcz potulny początek w Radzie Miasta, może mieć dla "obozu prezydenckiego" pewne "plusy dodatnie". Zawsze można będzie powiedzieć, "wszyscy widzieli" próbowaliśmy być "mili i uprzejmi" no ale nie wyszło, nasza oferta została odrzucona. Wyobrażam sobie, że teraz zamiast miłego i grzecznego Prezydenta z niektórymi radnymi porozmawia "za kulisami", jakiś doświadczony i zręczny "polityczny wikidajło", a efekty tych "negocjacji" zobaczymy już na najbliższych sesjach. I żeby nie było wątpliwości, nie jestem za takim sposobem uprawiania polityki, ale niestety takie okazują się być świętochłowickie (i nie tylko, niestety) realia i konieczności. Na razie większość radnych zdaje się uważać "Kapitana Dawida" za admirała Nelsona, który jest gotów altruistycznie poświęcić się dla wyższych celów i nawet polec na pokładzie "Victorii", byle tylko doprowadzić "swoich ludzi" do zwycięstwa. Na razie nie dopuszczają do siebie myśli, że może On się okazać kapitanem Schettino, który zostawi pasażerów i "wierną załogę" na pastwę losu i pierwszy zrejteruje. Radni znają cechy charakteru ex-Prezydenta zapewne znacznie lepiej niż ja, więc doskonale wiedzą do której z tych postaci jest mu bliżej. Tak po prawdzie, to wydaje mi się, że i z drugiej strony ex-Prezydent może polegać na "swoich" radnych z taką samą pewnością, z jaką mógł polegać kapitan żaglowca "Bounty" na swojej załodze. Mam przekonanie [zapewne mylne;-)], że w odpowiednich "okolicznościach" radni ex-Prezydenta, nie będą mieli żadnych skrupułów, aby "wyokrętować Kapitana" i zrobić z Niego "gubernatora bezludnej wyspy". Z jednym lub nawet kilkoma najwierniejszymi "Piętaszkami" do towarzystwa. Reasumując: daję nowemu Prezydentowi te mityczne 100 dni spokoju (względnego oczywiście) i liczę, że w tym czasie będzie miał większość w RM, rozliczy Poprzedników "do kości i bez litości" (tak jak mam nadzieję, sam będzie rozliczony przez Następcę za 5 czy 10 lat) i zajmie się tym po co został wybrany, czyli efektywnym, rozsądnym zarządzaniem Świętochłowicami. Chociaż nie ukrywam, że początek mógł a nawet powinien być lepszy. Zdecydowanie lepszy!