Staw Kalina nie jest już ekologiczną bombą. Miasto przeprowadziło jego remediację, a teren wokół został zrewitalizowany. Ze zdegradowanego stał się miejscem rekreacji i wypoczynku. Uroczyste otwarcie miało miejsce w piątek 15 września. Zostało połączone z piknikiem rodzinnym, który przyciągnął prawdziwe tłumy.
Uroczyste otwarcie Kaliny
15 września to dla Świętochłowic ważny dzień. Przez lata największy świętochłowicki staw okryty był złą sławą. Powodem było zanieczyszczenie, bowiem spływały do niego chemikalia z hałdy odpadów poprodukcyjnych, która została usypana przez Zakłady Chemiczne „Hajduki” z Chorzowa. W końcu udało się przystąpić do remediacji i rozbroić ekologiczną bombę. Choć proces oczyszczania wody jeszcze trwa, o czym informują czerwone tablice ustawione w pobliżu akwenu, ze znajdujących się tu atrakcji można już korzystać, a uroczyste otwarcie miało miejsce w miniony piątek.
Podczas pikniku rodzinnego, który towarzyszył wydarzeniu, zorganizowano szereg atrakcji. Były występy zespołu „Roko i Colio” i „Piff Parre” oraz animacje dla dzieci i warsztaty ekologiczne przygotowane przez Centrum Kultury Śląskiej w Świętochłowicach, a przy stoisku Straży Miejskiej chętni mogli znakować swoje rowery. Równolegle do występów artystycznych i warsztatów, na boisku do piłki nożnej odbył się turniej Kalina Cup 2023, a Stowarzyszenie „Rowerowe Świętochłowice” zorganizowało przejazd rowerowy i spacer z kijkami Nordic Walking. Natomiast na siłowni plenerowej wicemistrz Europy w kulturystyce Kamil Banaś prowadził treningi. Sporym zaskoczeniem jest wybieg dla psów, który posiada też tor przeszkód. Podczas pikniku korzystali z niego m.in. podopieczni Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Chorzowie.
Proces remediacji Kaliny
Przypomnijmy, że prace związane z remediacją Kaliny rozpoczęły się w kwietniu 2021 roku – to właśnie wtedy na tereny wokół stawu wjechały ciężkie maszyny budowlane. Wokół hałdy emitującej zanieczyszczenia wykonano barierę przeciwfiltracyjną. Wykonano żelbetowy zbiornik, dzięki któremu odcieki z hałdy są przechwytywane i kierowane do oczyszczalni komunalnej. Toksyczne osady zostały wydobyte z dna stawu i zutylizowane w procesie termicznej desorpcji, a całość dopełniono procesami bio- i fitoremediacji oraz napowietrzania. Wokół stawu nasadzono 130 drzew i 1000 mkw krzewów, a staw zarybiono. Pływa w nim 200 karpi.
- Dla kolejnych pokoleń fenolowy fetor i natężenie toksycznych substancji będzie już tylko wspomnieniem – zapowiada prezydent Daniel Beger.
Jak wskazano w folderze rozdawanym podczas uroczystego otwarcia, inwestycja kosztowała 73 miliony złotych, a sam projekt realizowano od 2020 do 2023 roku przez polsko-francuskie konsorcjum firm Remea oraz Menard.
Impreza przyciągnęła tłumy. Mieszkańcy korzystali z atrakcji i wnikliwie przyglądali się efektom prac.
- Bardzo tu teraz ładnie – powiedziała nam pani Krystyna, jedna ze świętochłowiczanek. - Nareszcie zrobiono coś fajnego. Ja mam 74 lata, tu się urodziłam. Wychowałam się między Hajdukami a Kaliną. Kalina zawsze była zanieczyszczona, ale pamiętam, że w 2001 roku coś zaczęło się zmieniać. Pojawiły się nawet łabędzie, mogłam spacerować, ale później znowu się pogorszyło. Teraz jest pięknie. Cieszę się, że w końcu udało się coś zmienić – mówi pani Krystyna.
Efekt kilku lat pracy podoba się też radnym.
- Kalina wyszła super. Jestem bardzo szczęśliwy, że się udało - skomentował radny Łukasz Respondek.
- Zrobiliśmy to, bo nie wiedzieliśmy, że to niemożliwe. Dziś historia stawu Kalina rozpoczyna się od nowa. Stawu już nie trującego, a coraz bardziej czystego, do którego powracają kolejne gatunki - podsumował wiceprezydent Sławomir Pośpiech.
Wielu mieszkańców było sceptycznych z uwagi na stan wody.
- Woda była brudna, jest brudna. Teren wokół został pięknie uporządkowany, to trzeba przyznać, ale co z wodą? – zastanawia się pan Tadeusz, mieszkaniec pobliskiego blokowiska.
Woda nadal podlega procesowi oczyszczania.