Marcin Banot nie pierwszy raz zadziwił wszystkich zimną krwią i brakiem lęku. 31-latek po raz kolejny udowodnił, że niemożliwe jest możliwe. Mieszkaniec Świętochłowic wspiął się bez zabezpieczenia na Hotel Mariott w Warszawie. Sprawa ta jednak znajdzie finał w sądzie.
W niedzielę wieczorem Marcin Banot wszedł bez zabezpieczeń 120 metrów po elewacji Hotelu Mariott w Warszawie. Śmiałka zauważyli przechodnie, którzy poinformowali służby. Na miejscu szybko pojawiły się straż pożarna, policja oraz pogotowie ratunkowe. Mieszkaniec Świętochłowic podczas eskapady na górę wieżowca był sam. Wspięcie się na 120-metrowy budynek zajęło Marcinowi 38 minut! Po wejściu na szczyt ekstremalnego wspinacza wylegitymowano, otrzymał także wezwanie na komendę. Sam się na niej stawił. Usłyszał zarzut dotyczący wykroczeń przeciwko porządkowi i spokojowi publicznemu. Sprawa teraz trafi do sądu.
Świętochłowiczanin od dawna zajmuje się wspinaniem na budynki bez asekuracji. Wcześniej Marcin Banot zaliczył m.in. wieżowiec zabytkowy Wielki Piec Huty Pokój w Rudzie Śląskiej, mosty w Londynie i najwyższy nieczynny maszt w Niemczech (ponad 350 m). Marcin nagrania ze swoich ekstremalnych działań wrzuca do sieci. Prowadzi swój kanał na YouTube.
Zobaczcie film z jednej ze wspinaczek Marcina Banota.