29 grudnia swoje 70 urodziny obchodzi Joanna Bartel. Aktorka urodziła się oraz wychowała w Świętochłowicach. Co dzisiaj porabia artystka?
Joanna Bartel – aktorka ze Świętochłowic
Ta popularna artystka kabaretowa, aktorka, wokalistka oraz konferansjerka, pochodzi ze Świętochłowic, gdzie urodziła się 29 grudnia 1951 r. Studiowała grafikę na Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach. Podczas studiów występowała w bytomskim kabarecie studenckim „Pyrlik”. Joanna Bartel związana jest ze Śląskiem także zawodowo. Często wcielała się w rolę Ślązaczki, m.in w programie Dyżurny Satyryk Kraju w Polsacie. Podkładała również głos do zapowiedzi przystanków w Tramwajach Śląskich. W 2004 roku otrzymała nagrodę Hanysa, przyznawaną przez kabaret Rak ludziom znanym, lubianym i zasłużonym dla Śląska, zaś w 2017 przyznano jej statuetkę Osobowość Śląska. O byciu Ślązaczką mówi tak:
- Czuję się obywatelką świata, ale jestem dumna z tego, że jestem Ślązaczką z krwi i kości, z dziada pradziada. Uwielbiam godoć. Zresztą, ludzie tego ode mnie wymagają, gdy mnie spotykają - mówiła aktorka w jednym z wywiadów.
Jak do tej pory jej największą kreacją filmową była rola Andzi w komediowym serialu "Święta wojna", który podbił serca telewidzów i był emitowany do 2008 roku. Na fali popularności tej produkcji artystka zaczęła pojawiać się w reklamach, popularnych programach rozrywkowych oraz kabaretach. Aktorka prowadziła także autorskie programy "Tok Szok" i "ABS Asia Bartel Show". Zagrała również w "Skazanym na bluesa". W 2019 roku została ambasadorką kampanii „Zdrowy Senior”.
Co dzisiaj porabia aktorka?
Joanna Bartel przeprowadziła się z ukochanego Śląska nad morze. Obecnie mieszka na Wyspie Wolin niedaleko plaży. Od kilku lat aktorka coraz rzadziej pokazuje się w mediach, a od ponad roku jest bezrobotna, do czego przyczyniły się m.in. pandemia, problemy ze zdrowiem, a także śmierć ukochanej mamy. W jednym z wywiadów artystka zdradziła, iż ostatnio poświęca się swoim pasjom - szyciu i malowaniu. Bartel nie myśli jednak o stałym przejściu na emeryturę. Artystka deklaruje, że bardzo tęskni za graniem i publicznością, a także zapewnia, że gdy tylko pozwolą na to warunki, powróci na scenę. Pomimo przeciwności losu aktorka przyznaje, że jest bardzo szczęśliwa.
- Jest mi po prostu świetnie. Bardzo zżyłam się tu z ludźmi. Mam wspaniałych sąsiadów. Okolica też jest przepiękna. Mój dom stoi sam w środku lasu. Mam widok na jezioro, na którym za chwilę zakwitną nenufary i grążele. Do morza mam trzy kilometry. Przychodzą koty, latem jest pełno świerszczy, teraz przylatują żurawie. Dziki niestety też są. Ja po prostu jestem pośrodku natury. Czuję się tu bezpiecznie – mówi Bartel.