Mała Vanessa Walusz wciąż walczy o powrót do zdrowia. Wkrótce musi wyjechać na kolejne leczenie do Meksyku. Niestety wyjazd do kliniki w Monterrey musiał zostać przełożony ze względu na problemy zdrowotne Vanesski oraz brak funduszy.
Do Meksyku mieliśmy jechać na przełomie miesięcy, niestety z uwagi na stan Vanesski musimy przesunąć wyjazd o 2 lub 4 tygodnie. Gdy tylko wyniki się poprawią, a nasza córeczka poczuje się lepiej, to ruszamy w podróż po zdrowie, po życie - piszą rodzice Vanesski.
Obecnie dziewczynka przebywa w domu. Jest pod opieką hospicjum.
Prosimy o modlitwę, dobre myśli i pozytywną energię, pamiętajcie też, że każda złotówka się liczy, byśmy mogli kontynuować zagraniczne leczenie. Bez niego guzy rosną, a życie staje pod znakiem zapytania... - apelują rodzice dziewczynki.
O pomoc w finansowaniu leczenia dziewczynki zaapelował również prezydent Daniel Beger.
Bardzo proszę o wsparcie naszej małej mieszkanki i jej rodziców, którzy zmagają się z bardzo ciężka chorobą Vanessy - napisał prezydent.
Dramat rodziny ze Świętochłowic rozpoczął się w listopadzie ubiegłego roku
Pełna radości Vanessa zaczęła skarżyć się na częste bóle głowy. I choć po pierwszych badaniach sprawa nie wyglądała bardzo niepokojąco, po kolejnych wizytach u różnych specjalistów i badaniach, rodzice usłyszeli druzgocącą wiadomość. Lekarze zdiagnozowali u 4-letniej Vanessy nieoperacyjnego glejaka mózgu.
Jeszcze 1,5 roku temu Vanessa była normalną dziewczynką, która cieszyła się życiem, bawiła się z bratem. W kilka dni to normalne życie stało się największym marzeniem i zarazem wspomnieniem, które nigdy nie powróci, jeśli przegramy tę wojnę. Dom zamieniliśmy na szpitalne sale, które dramatem były głównie dla nas. Żadna, nawet tak straszna choroba, nie zabierze dziecku uśmiechu i ciekawości życia. Vanessa biegała po oddziale, do wszystkich się uśmiechała, widać było, że bardzo podoba jej się ta sceneria. Za kurtyną lekarze myśleli jak ocalić jej życie, ale ona o tym nie wiedziała. Chciała być dzieckiem, więc była dzieckiem... Bardzo chorym...- mówi mama Vanessy.
Tomograf zostawił rodziców Vanessy bez złudzeń – okazało się, że dziewczynka ma guzy mózgu. Lekarze bez leczenia dawali jej 3 miesiące życia.
W internecie znaleźliśmy szansę na życie dla córeczki – Meksyk, leczenie, które trzyma przy życiu wiele dzieci, które sprawia, że nie cierpią, że żyją i czekają na nowe rozwiązania. Za drugim razem w Meksyku zostaliśmy 3 miesiące, tak, by córeczka mogła przyjąć pełen cykl leczenia. Główny guz zmalał o połowę, niestety jednak rozsiał się bardziej...
Biopsja w Niemczech wykazała jedną z najgorszych mutacji – H3K27. Vanessa ma gen odpowiedzialny za rozsiew, a to drastycznie zmniejsza jej szansę. W Polsce Vanessa przeszła radioterapię, guzy są mniejsze, ale jest ich więcej. By przeżyć, musi wrócić do Meksyku.
To jej ostatnia szansa! Wszyscy lekarze są zgodni – to jedyna nadzieja na to, że dziewczynka będzie żyła! Z 9 miesięcy życia, które Vanesska dostała od lekarzy – żyje już 17 – to cud, z którego nie chcemy rezygnować. Jej każdy dzień to wspaniała walka, piękna historia i setki uśmiechów. Nie pozwólcie, by wszystko przepadło.
Każda pomoc jest ważna
Dziewczynce można pomóc poprzez udział w zbiórce prowadzonej TUTAJ lub poprzez wpłaty na konto:
Fundacja Pomóc Więcej
ul. Modrzejowska 20
41-200 Sosnowiec
numer konta: 14 1750 0012 0000 0000 2194 9302
tytuł wpłaty: Vanessa Walusz
PayPal: pomocwiecej@interia.pl
BARDZO PROSIMY O PODANIE TYTUŁU/CELU
PRZY WPŁACIE PayPal – Vanessa Walusz
Dane do przelewów zagranicznych:
Kod SWIFT: RCBWPLPW
Kod IBAN: PL 14 1750 0012 0000 0000 2194 9302
tytuł wpłaty: Vanessa Walusz
KRS: 0000389968
cel szczegółowy: Vanessa Walusz