Dziś mieszkańcy Śląska wzięli udział w Marszu na Zgodę. Jego uczestnicy przeszli 10-kilometrową trasę z Katowic pod bramę byłego obozu pracy w Zgodzie w Świętochłowicach. Tam tradycyjnie uczczono ofiary Tragedii Górnośląskiej.
Marsz na Zgodę 2023
W sobotę 28 stycznia ponad stu uczestników marszu ku czci ofiar Tragedii Górnośląskiej przeszło tę samą trasę, którą przed 78 laty przemierzyli pierwsi skierowani do obozu. Więźniami byli głównie mieszkańcy Górnego Śląska oskarżeni m.in. o podpisanie volkslisty oraz wrogi stosunek do władz komunistycznych. Represje, które rozpoczęły się pod koniec stycznia 1945 roku - zesłania do obozów jak ten na Zgodzie, deportacje Ślązaków i mordowanie ich przez Armię Czerwoną - historycy określają jako Tragedię Górnośląską.
Uczestnicy przemarszu wyruszyli z pl. Wolności w Katowicach, następnie przeszli ulicami Gliwicką i Armii Krajowej. W Świętochłowicach zatrzymali się przy ul. Katowickiej. Dlaczego? W drodze do obozu więźniów zapędzono najpierw do podziemi tutejszej hali targowej, gdzie spędzili kilka tygodni. Upamiętnia to Kamień Pamięci. Tu również uczestniczy marszu, złożyli pamiątkowe kwiaty. Następnie pochód przeszedł ul. Wojska Polskiego, aby 10-kilometrowy marsz zakończyć pod bramą obozu w dzielnicy Zgoda.
Uroczystości pod bramą rozpoczęły się od symbolicznej minuty ciszy oraz modlitwy. Później nadszedł czas na złożenie kwiatów przez delegacje przybyłe na uroczystości. W tegorocznym marszu wzięli udział m.in. prezydent Świętochłowic - Daniel Beger, prezydent Rudy Śląskiej - Michał Pierończyk, europoseł Łukasz Kohut, Peter Langer ze Ślonskiej Ferajny oraz przewodniczący Ruchu Autonomii Śląskiej Jerzy Gorzelik.
Obóz pracy "Zgoda" w Świętochłowicach
W Świętochłowicach znajdował się nazistowski podobóz koncentracyjny, który został zamknięty 23 stycznia 1945 roku. Otwarto go ponownie w 1945 r., gdy sowieccy żołnierze wkroczyli na Górny Śląsk. Obóz Świętochłowice-Zgoda działał od lutego do listopada 1945 r. i podlegał polskiemu Urzędowi Bezpieczeństwa Publicznego. Wysyłano do niego Niemców, Polaków, Ślązaków, Żydów, Ukraińców, Austriaków, Rumunów i innych obywateli polskich, pochodzących z terenu Górnego Śląska, oskarżanych m.in. o podpisanie volkslisty lub o „niechęć do komunistycznej władzy”. Osoby kierowane do obozu zatrzymywane były przez funkcjonariuszy urzędów bezpieczeństwa, milicji oraz NKWD. Początkowo w obozie przebywali też jeńcy wojenni, pozostający w dyspozycji władz sowieckich.
Z powodu niskich racji żywnościowych w obozie panował głód, co doprowadziło do szerzenia się w obozie czerwonki i tyfusu. Strażnicy kradli paczki żywnościowe przesyłane przez rodziny uwięzionym oraz rzeczy osobiste więźniów. Warunki sanitarno-bytowe były katastrofalne. W krótkim czasie plagą obozu stały się wszy, pluskwy i szczury. Najdotkliwsze represje dotykały osadzonych w baraku nr 7, przeznaczonym dla podejrzanych o przynależność do NSDAP i innych organizacji nazistowskich. W katowaniu uczestniczył naczelnik Salomon Morel. Często bił więźniów pięściami lub gumową pałką, a w dniu urodzin Hitlera więźniów bito nogami od taboretu. Nieustalona liczba więźniów została zastrzelona przez strażników podczas próby ucieczki z obozu lub zakatowana przez funkcjonariuszy obozu.
W obozie w okresie powojennym więzionych było co najmniej 5764 więźniów, z których niemal 1/3 nie przeżyła pobytu. IPN udokumentował liczbę zmarłych w obozie na 1855 osób. Istnieją jednak przesłanki, aby całkowitą liczbę ofiar w okresie od lutego do listopada 1945 roku szacować na około 2,5 tysiąca. Ginęli z powodu tragicznych warunków, chorób i nieludzkiego traktowania. Jego komendantem był m.in. znany z okrucieństwa Salomon Morel.
Na przełomie października i listopada 1945 obóz wizytowała trzyosobowa komisja z prokuratorem Jerzym Rybakiewiczem na czele, która przejrzała akta, przesłuchała wszystkich więźniów, po czym zwolniła prawie wszystkich więźniów do domu. Musieli oni przedtem podpisać zobowiązanie, że pod groźbą kary więzienia nie będą z nikim rozmawiać o tym, co się działo w obozie. Ostatecznie obóz przestał funkcjonować w listopadzie 1945.