Robotnicy pracujący przy oczyszczaniu stawu Kalina dokonali niesamowitego odkrycia. Podczas codziennych prac pod powierzchnią wody dostrzegli coś, co nie przypominało zwykłego zwierzęcia. Co takiego kryje się w zanieczyszczonym stawie?
[SPROSTOWANIE]
Drodzy czytelnicy!
Informacja o dziwnym stworze, który zadomowił się w stawie Kalina była oczywiście Prima Aprillisowym żartem. Prace nad stawem nie zostały przerwane – oczyszczanie bomby ekologicznej wciąż trwa, ale żadnego dziwnego stwora tam nie zauważono.
Nowy lokator stawu Kalina?
Od lat wiadomo, że świętochłowicki staw Kalina to bomba ekologiczna, którą trzeba rozbroić. Obecnie nad stawem trwają prace mające na celu oczyszczenie tego miejsca. Zanieczyszczenie oczywiście wpływa na roślinność i zwierzynę, jednak nikt nie spodziewał się, że w aż takim stopniu! Podczas rutynowych robót, pracownicy oczyszczający staw zauważyli coś niezwykłego.
- Dostrzegłem spory cień pod taflą wody. Nigdy nie widziałem czegoś tak dużego w tak małym stawie. Bałem się, że to zwłoki. – relacjonuje jeden z pracowników.
Jednak to, co dostrzegli w stawie, było jak najbardziej żywe. Już po chwili z głębin wynurzyło się coś, co ciężko opisać słowami.
Prawdziwy mutant
Przestraszeni pracownicy starali się dokładnie przyjrzeć zwierzęciu.
-To była taka jakby ryba, ale naprawdę ogromna. Miała może z 1,5 metra. Miała duże zęby i nienaturalny kolor łusek. Zachowywała się tak, jakby była ślepa.
W stawie Kalina zadomowił się zatem prawdziwy mutant. Jak widać, zanieczyszczenie dało się okolicznej zwierzynie we znaki – ryby mieszkające w stawie musiały się przystosować do ciężkich warunków bytowych.
Wykonawca inwestycji obawia się o życie swoich pracowników, więc do czasu wyjaśnienia sprawy wstrzymano prace na terenie zbiornika. Mutantem ze stawu Kalina zajmie się Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach.