Referendum będzie, bo Świętochłowice potrzebują zmiany – tak rozpoczyna się post opublikowany na facebooku przez pozostałych inicjatorów akcji. Po niedawnym oświadczeniu Beaty Łukasik o rezygnacji z funkcji pełnomocnika grupy referendalnej wydawało się, że sprawa przycichnie, a pomysł odwołania Daniela Begera z funkcji prezydenta miasta upadnie. Okazało się jednak, że pozostali członkowie nie zamierzają rezygnować – zbiórka podpisów trwa nadal.
- Mimo rezygnacji dwóch uczestniczek grupy inicjatywnej, referendum w sprawie odwołania Daniela Bergera z urzędu prezydenta miasta zostanie przeprowadzone w dotychczasowej formule – czytamy w poście na stronie Świętochłowice referendum - Jako ludzie chcący zmiany, dostrzegający marazm, w jakim zastygło nasze miasto, będziemy kontynuować starania, które mają na celu odwołanie Daniela Begera, a co za tym idzie powrót Świętochłowic na ścieżkę rozwoju – czytamy w oświadczeniu pozostałych inicjatorów akcji referendalnej.
Wątpliwości budzi natomiast to, czy okrojony komitet faktycznie będzie mógł dalej działać, czy też będzie konieczność przejścia całej procedury formalnej od początku:
- Otrzymałam również dzisiaj rano informację w biurze Komisarza Wyborczego, że w tej sytuacji skład komitetu referendalnego w liczbie 4 osób powoduje natychmiastowe rozwiązanie komitetu z mocy prawa. Natomiast wytyczne odnośnie list, które nie są w moim posiadaniu, zostaną przekazane drogą oficjalną na piśmie - czytamy w oświadczeniu.