W Centrum Kultury Śląskiej "GROTA" na Lipinach odbyło się spotkanie władz miasta z mieszkańcami dzielnicy. W dyskusji padły te same kwestie i problemy, z którymi ta część Świętochłowic boryka się od lat - wandalizm, chuliganeria, popadające w ruinę budynki, uciążliwi lokatorzy i brak lokalnego komisariatu policji. Większość z tych problemów można rozwiązać tylko systemowo, a to wymaga czasu, pieniędzy i edukacji.
Wiele budynków wymaga remontu, ale w mieście brakuje pieniędzy
Wielu mieszkańców upominało się o większe zaangażowanie administracji w remontowanie i zabezpieczanie budynków. Powybijane szyby, wyrwane klamki, wyważone drzwi, nieszczelne okna, walące się kominy i uszkodzone ściany - lista jest długa, a funduszy na szybkie i kompleksowe naprawy brakuje.
Żeby nadrobić te wszystkie zaległości, które powstały po kilkunastu, kilkudziesięciu latach, to jedynym wyjściem byłoby tak naprawdę większość budynków wyburzyć. Natomiast też chciałbym, żebyście pamiętali o tym, że od roku czasu wprowadzamy zupełnie nowe zmiany, również w spółce MPGL, to też wymaga czasu - tłumaczył prezydent Świętochłowic Daniel Beger.
Mieszkańcy po raz kolejny pytają o komisariat policji na Lipinach
Komisariat policji na Lipinach został zlikwidowany jeszcze w 1998 roku. Dzielnica, która jest uważana za najniebezpieczniejszą w mieście, nie ma na razie szans na reaktywację policyjnej placówki. Powód jest oczywisty - brak pieniędzy.
Do obsługi komisariatu potrzebnych jest kilkanaście etatów, a to obecnie jest ponad możliwości finansowe miasta. Policja argumentuje również, że przyjazd patrolu do zdarzenia mającego miejsce na terenie Lipin to kwestia zaledwie kilku minut, więc koszty przedsięwzięcia byłyby nieproporcjonalnie wysokie w stosunku do korzyści.
Argumentacja finansowa zapewne jednak nie przekona mieszkańców, którzy niemal od zawsze zmagają się z chuliganerią, wandalizmem i patologią w tej na swój sposób pięknej, ale jakże zaniedbanej dzielnicy Świętochłowic.