Ruiny po wyburzonym familoku wciąż straszą na Lipinach. Właściciele, którzy przyjęli budynek w spadku, nie byli zainteresowani jego utrzymaniem. Rok temu popadająca w ruiny kamienica ze względów bezpieczeństwa została wyburzona, więc na ul. Świerczyny od zeszłej jesieni krajobraz urozmaica połączenie gruzowiska i wysypiska śmieci.
Jak pan widzi nic się nie zmieniło - mówi mieszkający w budynku obok świętochłowiczanin - a ludzie tutaj znoszą różne rzeczy no i zbiera się syf. Gdyby taki bajzel kwitł przed oknami urzędu, to pewnie dałoby się to zrobić w dwa tygodnie, ale tutaj możemy żyć jak szczury - dodaje rozgoryczony.
Czy uda się wreszcie usunąć gruzowisko? Sprawa niestety stoi w miejscu, bo piątka właścicieli zdaje się nie poczuwać do odpowiedzialności za ruiny, a chociaż spoczywa na nich obowiązek zabezpieczenia terenu i usunięcia gruzowiska, na razie się do tego nie kwapią. Miasto deklaruje, że oprócz wezwania właścicieli do zrobienia porządku, ma w zasadzie związane ręce, bo nie może ingerować w prywatną własność.