Członkowie świętochłowickiego koła Ruchu Autonomii Śląska uporządkowali teren przy historycznej bramie obozu pracy na Zgodzie, która stanowi dziś swoisty pomnik historii i symbol okrutnych, minionych czasów.
RAŚ chce zadbać o miejsca historyczne w Świętochłowicach
Uważamy, że takie miejsca jak to na Zgodzie oraz pomniki historyczne znajdujące się w Naszym mieście to coś o czym nie powinniśmy zapominać. Musimy dbać o Naszą historie, ponieważ zapominając o niej - zabijamy część Nas samych - czytamy w oświadczeniu świętochłowickiego koła RAŚ.
W tym samym oświadczeniu członkowie RAŚ-u apelują do mieszkańców, aby zgłaszali im przypadki, w których miejsca ważne dla historii i pamięci są zaniedbane i wymagają opieki.
Brama obozu Zgoda to swoisty symbol okrucieństwa, jakie ludzie zgotowali ludziom
Od 1942 roku do stycznia 1945 roku obóz prowadzili Niemcy - przez ten czas zginęło w nim kilkaset osób. Po wkroczeniu Armii Czerwonej został przez sowietów przejęty - nie zmieniło się jego pierwotne przeznaczenie, zmienili się tylko ludzie nim zarządzający oraz profil osadzonych.
Od lutego 1945 roku w obozie przetrzymywano Niemców, Polaków, wśród których nie brakowało członków Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych, ale także Żydów, Ukraińców, Austriaków, Rumunów. W tym okresie udokumentowane 1855 zgonów, jednak są przesłanki świadczące o tym, że ofiar mogło być ponad 2,5 tysiąca.
Komendantem był Salomon Morel - zbrodniarz, który zmarł w 2007 roku, a który nigdy nie został ukarany
W obozie panował nieustanny głód, co przyczyniło się do powstania epidemii czerwonki i tyfusu. Gdy komendantem był tam Salomon Morel dochodziło nawet do 38 zgonów dziennie.
Po zmianie ustrojowej na początku lat 90. Instytut Pamięci Narodowej wszczął śledztwo w sprawie Salomona Morela, oskarżonego o zbrodnie przeciwko ludzkości. Po przeprowadzonym przesłuchaniu Salomon Morel, który był pochodzenia żydowskiego, wyjechał do Izraela gdzie otrzymał obywatelstwo.
W 1996 roku postawiono mu zarzuty ludobójstwa, a także pobicia, znęcania się fizycznego i moralnego, sprowadzenia niebezpieczeństwa powszechnego dla życia i zdrowia więźniów. Jednak sam zbrodniarz przebywał już wówczas w Tel Awiwie, a Izrael odmówił jego ekstradycji. Salomon Morel dożył więc później starości i zmarł w 2007 roku, uniknąwszy kary.