Wczoraj w trybie dyscyplinarnym została zwolniona Danuta Piątek, piastująca od 13 lat funkcję dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Świętochłowicach. Wypowiedzenie wręczył jej wiceprezydent Sławomir Pośpiech w towarzystwie innego pracownika urzędu, który ten moment nagrywał. „Na sesji wybrała pani niewłaściwą opcję” - miała przy tym usłyszeć zwolniona Danuta Piątek, która już zapowiada odwołanie się od tej decyzji.
Danutę Piątek zwolniono dyscyplinarnie, bo skrytykowała program naprawczy dla Świętochłowic podczas sesji Rady Miasta
Podczas niedawnej sesji Rady Miasta dyskutowany był program postępowania naprawczego dla Świętochłowic, który najpierw 29 kwietnia, po wielogodzinnych obradach został odrzucony, a który później 2 maja, podczas zwołanej naprędce nadzwyczajnej sesji, został przyjęty - wtedy też na sali obrad pojawiło się tylko 11 radnych, a wiec ilość minimalna, aby przewodniczący rady mógł stwierdzić kworum i aby uchwały mogły zostać przyjęte zgodnie z prawem.
Podczas tej pierwszej, długiej i wypełnionej dyskusją sesji głos zabrała między innymi właśnie Danuta Piątek:
Panie prezydencie, szanowna rado, doskonale rozumiemy, że program naprawczy musi być wprowadzony, wdrożony, ale robienie takiego programu kosztem pracowników pomocy społecznej, kiedy już mamy deficyt - i ten deficyt zwiększa się jeszcze o 540 tysięcy, o środki, które nie są zaplanowane w naszym budżecie - to jest ewidentny błąd! - mówiła podczas sesji Danuta Piątek - Nikomu z pracowników nie mówiłam o zwolnieniu jakimkolwiek, ale w programie naprawczym jest napisane, że nie będą tylko naturalne odejścia na emeryturę. Byłam zbulwersowana w rozmowie z panem mecenasem, gdy mi przeczytał maila rzekomo z urzędu miasta, że do likwidacji jest Ośrodek Wsparcia Tęcza. To ośrodek, który założyli sami pracownicy, specjaliści, którzy mają świadomość jak potrzebne jest wsparcie dla rodzin z problemami, którzy realizują w tym ośrodku postanowienia sądowe - i jedną decyzją zniszczono to, co przez lata budowaliśmy - podkreślała dyrektor OSP w Świętochłowicach - Nie dopuszczę do rozwiązania Ośrodka Wsparcia Tęcza, bo jest nam bardzo potrzebny. Każda katastrofa jaka się dzieje w mieście są pod uwagę brani pod uwagę psychologowie z Ośrodka Pomocy Społecznej. Czy wypadek na kopalni, czy utonięcie – nie przyjechał psycholog z miasta czy ze szpitala, tylko do mnie w nocy telefony: pani dyrektor potrzebujemy psychologa, bo rodzina potrzebuje wsparcia.
Faktycznie, jednym z filarów zaproponowanego przez Daniela Begera programu postępowania naprawczego jest wygaszanie etatów oraz dokonywanie zwolnień w placówkach podległych miastu. Jednak obok dyskusji merytorycznej nie dało się nie zauważyć personalnych wycieczek, a pogłoski o tym, że Danuta Piątek po przejęciu władzy w mieście przez Daniela Begera stchórzyła i uciekła na L4 od kilku miesięcy obiegają miasto.
Nie pozwolę, żeby szargano moje nazwisko, że stchórzyłam, że uciekłam. Z Ośrodka Pomocy Społecznej 10 grudnia wywiozło mnie pogotowie po tym, jak pan prezydent wydał pismo – o czym zostałam poinformowana przez pracownika działu kadr – że mam oddać oryginały wszystkich swoich pełnomocnictw i upoważnień, na co mój radca prawny powiedział – absolutnie nie, bo zaraz przyjdzie kontrola i pytanie: na jakiej podstawie podejmowałaś decyzje skutkujące milionami? Ja wydawałem te środki, ja byłam odpowiedzialna przez 13 lat za wydawanie tych pieniędzy i podlegam kontroli. Projekty unijne mogą być sprawdzane jeszcze do 15 lat po okresie realizacji. Wywiozło mnie pogotowie z OPS, zdołałam te upoważnienia zabrać do domu i powiedziałam: nie dam, bo kopie są w urzędzie miasta, no chyba, że zaginęły - mówiła zwolniona dyrektor - I nie pozwolę sobie na to, żeby szargano moje nazwisko. Byłam 4 miesiące na L4 po zabiegu kardiologicznym, byłam w sanatorium na swoim starym urlopie.
40 lat mam w tym roku pracy w OPS, zaczęłam jako pracownik socjalny, przeszłam wszystkie szczeble kariery i nie pozwolę, żeby nawet radni mówili, że Piątkowa narobiła przekrętów i uciekła na L4, bo nie uciekłam – wywieziono mnie - podkreśliła Danuta Piątek.
Na decyzję o zwolnieniu nie trzeba było długo czekać
Decyzję o zwolnieniu zainteresowanej przekazał wiceprezydent Świętochłowic Sławomir Pospiech.
Przekazano mi, że wybrałam niewłaściwą opcję na sesji rady miejskiej w związku z tym wręczają mi zwolnienie w trybie dyscyplinarnym - mówiła dla portalu naszemiasto Danuta Piątek. Jednak w samym uzasadnieniu wskazane zarzuty są z jednej strony poważne, z drugiej wydają się zupełnie kuriozalne:
Przyczyną rozwiązania umowy o pracę jest ciężkie naruszenie przez pracownika – p. Danutę Piątek podstawowych obowiązków pracowniczych na zajmowany stanowisku Dyrektora Ośrodka Pomocy Społecznej w Świętochłowicach polegających na: niewykonywaniu, publicznym kwestionowaniu, otwartym sprzeciwianiu się zadaniom powierzonym przez pracodawcę, postępowaniu naruszającym zasadę godnego zachowania poza miejscem pracy, samowolnym uczestniczeniu w obradach sesji, wszystko to w związku z postępowaniem dotyczącym opracowania programu postępowania naprawczego (...). - czytamy w dostarczonej Danucie Piątek decyzji o zwolnieniu - (...) pomimo że nie została Pani na sesję jako Dyrektor OPS w Świętochłowicach zaproszona zgodnie z obowiązującą procedurą, zabrała Pani bez mojej zgody i wiedzy głos podczas obrad publicznie kwestionując i sprzeciwiając się w wykonaniu działań naprawczych ujętych w programie (...). Nie zwracała się Pani również o zgodę na udział w tej sesji, stąd też Pani uczestnictwo w obradach sesji w dniu 29 kwietnia 2019r. należy uznać jako samowolnie podjęte z własnej inicjatywy niczym nieusprawiedliwione działanie. Pracownik samorządowy nie może podejmować aktywności sprzecznej z podporządkowaniem służbowym.
Sprawę zwolnienia wyjaśnia również dla Swiony.pl rzeczniczka urzędu miejskiego w Świętochłowicach, Katarzyna Tomczyk:
Wszyscy dyrektorzy jednostek miejskich objętych programem naprawczym mieli bezpośredni wpływ na treść jego zapisów, które sami proponowali i konsultowali. Z uwagi na długotrwałą nieobecność w pracy pani dyrektor Danuty Piątek w ostatnich miesiącach, nad dokumentem z ramienia OPS pracowała głównie jej zastępczyni, Jolanta Kunert - informuje Katarzyna Tomczyk -Czas na merytoryczną dyskusję obejmował okres blisko 1,5 miesiąca, podczas którego pracownicy podlegli prezydentowi miasta mieli realny wpływ na kształt dokumentu. Termin wnoszenia uwag upłynął 26 kwietnia br,. kiedy to wszyscy zainteresowani mogli zabrać głos podczas wspólnego posiedzeniu komisji Rady Miejskiej. Wówczas pani dyrektor Danuta Piątek również zgłaszała krytyczne uwagi w sposób, który trudno nazwać grzecznym. Mimo, że wypowiedzi pani dyrektor częściowo przybierały formę ataków personalnych, prezydent miasta prowadził merytoryczną dyskusję, która zakończyła się nie pomyśli byłej dyrektor OPS.
Wystąpienie, które miało miejsce podczas sesji przybrało formę swoistego „show”, które w oczach obserwatorów mogło zostać – i dużej mierze zostało odczytane – jako próba dyskredytacji osoby Daniela Begera. Pokłosiem tych sytuacji jest utrata zaufania prezydenta miasta do podwładnego, która w połączniu z innymi ciężkimi naruszeniami podstawowych obowiązków poskutkowała koniecznością rozwiązania stosunku pracy na podstawie art. 52 § 1. Kodeksu Pracy - wyjaśnia rzeczniczka UM w Świętochłowicach, Katarzyna Tomczyk.
Co ciekawe, jak podają opozycyjni radni ze Stowarzyszenia Razem dla Świętochłowic, Danuta Piątek miała być zaproszona na obrady sesji przez pełniąca jeszcze wtedy funkcję wiceprezydent Świętochłowic Sonię Kwaśny, która również została niedawno zwolniona przez Daniela Begera za brak poparcia dla przygotowanego przez jego obóz programu naprawczego. Sama Sonia Kwaśny wydała wówczas oświadczenie, w którym do proponowanych rozwiązań odniosła się bardzo krytycznie:
Programu naprawczego, w przedstawionej formie, rzeczywiście nie mogłam firmować, ponieważ zawiera on wiele oczywistych błędów, nie odnosi się w ogóle do niedoszacowania budżetu i oparty jest w dużej mierze na obniżaniu kosztów osobowych, czyli zwolnieniach. Zaproponowane w programie cięcia nie mają pokrycia w planach finansowych jednostek, przez co ich wdrożenie pogłębiłoby tylko budżetowy chaos - stwierdziła wówczas w oświadczeniu Sonia Kwaśny - Stanęłam po stronie pracowników Urzędu Miejskiego, Powiatowego Urzędu Pracy, Ośrodka Pomocy Społecznej i innych jednostek, których miały dotknąć redukcje etatów. Nie mogłam bowiem pozwolić na to, że zwalniani będą długoletni pracownicy, podczas gdy wiele osób związanych z Prezydentem Miasta zostało niedawno zatrudnionych w urzędzie i spółkach, a jeden z radnych otrzymał pracę w miejskiej jednostce! - pisała była wiceprezydent.
Co ciekawe, Danuta Piątek nie była jedyną osobą piastującą stanowisko dyrektora jednostki podległej władzom miasta, która zabrała głos podczas wspomnianej sesji. Do programu naprawczego krytycznie odniósł się również Norbert Rózga, dyrektor Domu Pomocy Społecznej "Złota Jesień". Jego wypowiedź była co prawda oparta na złych przesłankach, sam podczas tej samej sesji przeprosił za pomyłkę, jednak, podobnie jak Danuta Piątek, nie był on formalnie zaproszony na sesję.
Żaden z dyrektorów jednostek nie został formalnie zaproszony do udziału w sesji Rady Miejskiej odbywającej się 29 kwietnia. Zgodnie z obowiązującą procedurą, głosu w trakcie sesji udziela Przewodniczący Rady Miejskiej – dotyczy to również osób zasiadających na galerii w trakcie obrad - informuje rzecznik UM Katarzyna Tomczyk - Dyrektor Norbert Rózga w swojej wypowiedzi odniósł się krytycznie do założeń Programu Postępowania Naprawczego, nie przekraczając granic dozwolonej krytyki pracodawcy. Nie mniej jednak jego wypowiedź opierała się przekazie pozbawionym podstaw merytorycznych, ponieważ odnosiła się do nieistniejących zapisów. W związku z powyższym nie można wykluczyć konsekwencji w postaci nagany lub upomnienia.
Zapytaliśmy również, dlaczego moment zwolnienia Danuty Piątek był nagrywany przez pracownika Urzędu Miasta.
Nagranie miało miejsce w celu udowodnienia skuteczności doręczenia oświadczenia pracodawcy. Pani Danuta Piątek w obecności prawnika została uprzedzona o zamiarze rejestrowania wręczenia dokumentu i poinformowana o celu rejestracji. Nagranie zostało usunięte w związku z podpisaniem oświadczenia o zerwaniu stosunku pracy przez panią Danutę Piątek - informuje Katarzyna Tomczyk
W Świętochłowicach polityczne trzęsienie ziemi wciąż trwa - komentarz autora
Śledząc to, co od kilku miesięcy dzieje się w świętochłowickim samorządzie, można dojść do wniosku, że od wyborów polityczne trzęsienie ziemi nie tylko nie ustępuje, ale wręcz narasta. Prezydent Daniel Beger, chociaż deklaruje przecież politykę otwartych drzwi oraz dialogu, w swoich decyzjach jest bardzo bezkompromisowy. Rzecz jasna wiele można tłumaczyć dobrem miasta, ale tę nieustanną kanonadę z jednej i drugiej strony politycznego sporu trudno doprawdy nazwać dialogiem.
Skuteczna próba przeforsowania w Radzie Miasta wygaszenia mandatów dla radnych Dawida Kostempskiego oraz Bartosza Karcza, straszenie utratą samodzielności samorządowej Świętochłowic, wspomniany konflikt z wiceprezydent Sonią Kwaśny, a teraz zwolnienie dyrektor OPS-u - a wszystko to na przełomie zaledwie kilku miesięcy. To zapewne odbije się na wizerunku Daniela Begera, który przecież nie ma teraz łatwego zadania, musi bowiem z upadku podnieść miasto, które tego naprawdę potrzebuje. Problem polega na tym, że obecnie obserwujemy raczej eskalację konfliktu niż jego wygaszanie, a - kolokwialnie rzecz ujmując - wywalenie kogoś z roboty z wielkim hukiem, po czterdziestu latach pracy dla tej instytucji, w okresie ochronnym, na rok przed przejściem na emeryturę, za to, że wyraził swoje zdanie... delikatnie rzecz ujmując jest to wizerunkowy strzał w kolano.
A jednak w całym tym zamieszaniu nie chodzi przecież o dobry wizerunek prezydenta ani nikogo innego. Chodzi mianowicie o to, czy świętochłowiczanie na tej decyzji zyskają czy stracą - a na to pytanie musi sobie już każdy mieszkaniec naszego miasta sam odpowiedzieć.