Były prezydent Świętochłowic Dawid Kostempski odcina się od poszukiwanej przez policję byłej sekretarz miasta. Eva Guildis (wcześniej Ewa Jakubowska) jest poszukiwana na podstawie artykułu 276 Kodeksu Karnego, a więc za niszczenie, uszkadzanie, czynienie bezużytecznym, ukrywanie lub usuwanie dokumentów.
Przeprowadzona przez Regionalną Izbę Obrachunkową pod koniec 2018 r. kontrola gospodarki finansowej Świętochłowic wykazała szereg nieprawidłowości w dokumentacji, za którą odpowiadała poszukiwana. Wcześniej pisaliśmy, że sprawa dotyczy między innymi finansowania podróży służbowej ówczesnego prezydenta Dawida Kostempskiego do Cannes w 2017 roku, zagubionej faktury za pobyt w hotelu i uregulowania zobowiązania z rachunku bankowego miasta.
Dawid Kostempski opublikował w tej sprawie oświadczenie
Wczoraj były prezydent zabrał głos w tej sprawie. Dawid Kostempski przekonuje, że poszukiwana, chociaż była sekretarzem w czasie, w którym sprawował w mieście władzę, działała na własną rękę.
W związku z medialnymi doniesieniami na temat poszukiwań pani Ewy Guildis pragnę wyjaśnić, że jako sekretarz miasta pełniła ona swoje obowiązki samodzielnie zgodnie z regulaminem organizacyjnym urzędu miasta – napisał na swoim profilu facebookowym były prezydent miasta Dawid Kostempski - Pojawiające się w przestrzeni medialnej insynuacje na temat mojego powiązania z przedmiotową sprawą są nieuprawnione, tendencyjne i kolportowane w złej wierze. Kampanię oszczerstw przygotowują i prowadzą osoby, które od wielu miesięcy próbują pozbawić mnie dobrego imienia oraz nadszarpnąć budowane codzienną pracą zaufanie, którym obdarzyli mnie mieszkańcy Świętochłowic. Wiązanie mnie ze sprawą poszukiwań Ewy Guildis jest kolejnym w ciągu ostatnich miesięcy brudnym atakiem, dla mnie przykrym i niezrozumiałym – dodał były prezydent.
Trudno jednak uwierzyć, żeby sekretarz miasta z własnej inicjatywy niszczyła lub ukrywała dokumenty, tuszowała rzeczy nie dotyczące jej bezpośrednio. Niemniej trzeba pamiętać, że w tej sprawie nikt nie usłyszał jeszcze wyroku sądowego, a więcej szczegółów poznamy dopiero po przesłuchaniu Evy Guildis - wtedy też najpewniej sprawa trafi na wokandę.
W mieście wciąż jeszcze jest szereg niewyjaśnionych spraw, jedną z nich jest zaginiony dron, który kosztował miasto szesnaście tysięcy złotych. Brak prowadzonej ewidencji i bałagan w dokumentacji spowodował, że sprzęt najprawdopodobniej został skradziony.