Dwie wieże, które są symbolem miasta powoli niszczeją, a przejścia podziemne są już praktycznie zapomniane i właściwie nie wiadomo, co się z nimi dzieje.
Powstanie kopalni Polska datuje się na rok 1827. W tym roku została utworzona kopalnia Fausta, która była protoplastą kopalni Polska. Nowa kopalnia, rozrastając się o kolejne pola górnicze doprowadza do powstania kopalni Polska w miejscu obecnych dwóch wież. Budowa ich rozpoczęła się w 1869 roku, wieże funkcjonowały aż do samego końca istnienia zakładu, czyli do 1997 roku.
Stare mapy pochodzące z początku poprzedniego wieku pokazują nam dwa przejścia, jedno z nich (podziemne) prowadziło z Centrum aż do samego szybu II, natomiast drugie umożliwia przedostanie się pod torami PKP. Przejścia te są zlokalizowane, ale nie wiadomo, w jakim są obecnie stanie – nie ma do nich bezpośredniego dojścia.
Pierwsze z przejść prowadzi z okolic Dyrekcji Kopalń i Hut Donnesmarcków, a konkretnie z miejsca gdzie znajdowało się dawne archiwum kopalni. Było one wykorzystywane w celu ruchu pieszego, jako łatwo dojście z Centrum do kopalni (szyb II – kozłowy) i dalej szybem można było zjechać w podziemia lub wyjść na nadszybiu, czyli na powierzchnię. Po II wojnie światowej przejście zostało zablokowane przez strażników, gdyż ówczesna władza bała się dywersji i przestoju w wydobyciu. Drugie przejście, którego wejście/wyjście znajduje się w okolicach tzw. pastorówki. W tym też tunelu znajduje się sztolnia odwadniająca, która odprowadzała wodę do Nowobytomki z łaźni hutniczych i górniczych oraz cieku wodnego. W przejściu tym ciek wodny jest uregulowany i zabezpieczony zgodnie ze sztuką górniczą z przełomu XIX i XX wieku. W sześćdziesiątych latach tamtędy poprowadzono ciepłociąg z kopalnianej kotłowni do nowo powstałych bloków na ul. Strzelców Bytomskich, Szpitalnej i spółdzielczych na Osiedlu Młodych. W tym też okresie w przejściu doszło do wypadku, co w konsekwencji doprowadziło do zablokowania przejścia i od tego czasu przejście jest wyłączone z dróg pieszych kopalni i huty. Po likwidacji kopalni korytarz został zamurowany. Obecny stan techniczny jest nienajlepszy, co nie oznacza, że przejście w przyszłości można udostępnić.
W akcję zabezpieczenia wież zaangażowani są członkowie Ruchu Autonomii Śląska z Świętochłowic.
- Celem naszej akcji jest promowanie historii górniczej miasta oraz ratowanie zabytków związanych z górnictwem. Ponadto prowadzimy badania nad Kluczową Sztolnią Dziedziczną, która podziemnym wyrobiskiem przecina Świętochłowice na osi wschód - zachód. Stanowi ona interesujący obiekt do badań, jak i odkrywania tajemnic, które posiada ten odcinek. Idąc przykładem miastem Zabrza, gdzie Sztolnia obecnie odzyskuje swój dawny blask, chcemy by to samo spotkało świętochłowicki odcinek. Nie zmienia to faktu, że priorytetem dla nas jest ocalenie dwóch wież przed zawaleniem. W tym celu dokonujemy wielu starań, aby naświetlić naszym mieszkańcom potencjalne korzyści płynące bezpośrednio z wież, jak i ich okolic – mówi Dawid Politaj.
Jak wiadomo żeby dokonać jakikolwiek remont potrzebne są pieniądze, a miasta w dni dzisiejszym nie stać na wydawanie z miejskiej kasy.
- Jest już opracowana "Koncepcja architektoniczno-urbanistyczna remontu i wykorzystania zabytkowych wież wyciągowych dawnej kopalni „Polska” w Świętochłowicach na cele muzealne" wraz z programem funkcjonalno-użytkowym. Planujemy wystąpienie o dofinansowanie projektu z Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Konkurs odbędzie się w przyszłym roku. Jednocześnie miasto wystąpiło do Wojewody Śląskiego o przyznanie w 2013 roku środków w wysokości ok. 100 tys. zł na zabezpieczenie wież – mówi Krzysztof Maciejczyk, rzecznik świętochłowickiego magistratu.
Miejmy nadzieję, że do tego czasu wieże się nie zawalą. Obecnie trwają rozmowy, aby podświetlić wieże jako symbol naszego miasta.