Wiadomości z Świętochłowic

Czy referendum w Świętochłowicach dojdzie do skutku? Trwa intensywne zbieranie podpisów

  • Dodano: 2020-02-06 11:30

Grupa mieszkanek, które chcą poprzez referendum odwołać Daniela Begera z funkcji prezydenta miasta, intensywnie zbiera podpisy popierające inicjatywę. Inicjatorki referendum zebrały już ponad 1,5 tys. głosów poparcia.

Referendum w Świętochłowicach

W ubiegłym miesiącu 6 mieszkanek Świętochłowic złożyło w Urzędzie Miasta Świętochłowice powiadomienie o zamiarze wystąpienia z inicjatywą przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania prezydenta Daniela Begera. Kobiety zarzucają prezydentowi m.in. "kolesiostwo", odstraszanie inwestorów i brak płynności finansowej miasta. Pod wnioskiem podpisały się: Beata Łukasiak, Katarzyna Posmik, Aneta Solich, Dorota Chojnacka, Teresa Stondzik oraz Wioletta Czernecka.

Inicjatorki referendum zarzucają prezydentowi także m.in. brak płynności finansowej miasta, złą sytuację finansową szpitala powiatowego, bak dialogu z nauczycielami i odstraszanie potencjalnych inwestorów.

Daniel Beger przypomina, że panuje demokracja i każdy ma prawo oceniać jego działania. Podkreśla też, że od początku swojej prezydentury dąży do stabilizacji finansów. Na swoim profilu na facebooku stara się rozprawić z każdym z zarzutów inicjatorów referendum.

- To nie o to chodzi, że ja chcę wykorzystywać media czy Facebooka do wyjaśniania tych kwestii. Robię to dlatego, że panie nie wyrażają inicjatywy do tego, żeby się spotkać ze mną i porozmawiać, a skoro to jest jedyny kanał komunikacyjny, za pomocą którego mogę do nich dotrzeć z wyjaśnieniami i obalić ich zarzuty to zrobię to w stosunku do każdego zarzutu, który wtedy – 17 stycznia się pojawił – mówił dla TVS Daniel Beger.

Inicjatorki akcji muszą zdobyć 3,7 tys. podpisów

Kobiety złożyły powiadomienie o zamiarze wystąpienia z inicjatywą przeprowadzenia referendum 17 stycznia. Gmina miała 14 dni na przekazanie grupie inicjatywnej informacji dotyczącej liczby wyborców, co związane jest z wymaganą liczbą podpisów pod wnioskiem o referendum oraz liczbą osób, które muszą wziąć udział w referendum, aby było ono ważne. Jak się okazuje, w Świętochłowicach uprawnionych do głosowania jest ponad 37 tysięcy osób. Teraz konieczne jest zebranie poparcia dla organizacji referendum: wystarczy do tego 10 proc. uprawnionych do głosowania, czyli 3,7 tys. osób. Wnioskodawczynie mają na to w sumie 60 dni. Po dwóch tygodniach udało im się zgromadzić 1,5 tys. podpisów.

Żeby referendum było wiążące, udział w nim musi wziąć ponad 10 tys. osób

Żeby referendum było wiążące, udział w nim musi wziąć 60 proc. głosujących w drugiej turze wyborów prezydenckich. W Świętochłowicach zagłosowało wówczas ponad 17,5 tys. osób - na Daniela Begera zagłosowały 8 823 osoby, co stanowi 50,35%, z kolei na Dawida Kostempskiego oddano 8 701 głosów, czyli 49,65%. W związku z tym do referendum musiałoby pójść ok. 10,5 tys. ludzi. Do odwołania obecnego prezydenta konieczna byłaby również większość odpowiadająca twierdząco na pytanie o to odwołanie.

Jak informuje Daniel Beger, zgodnie z ustawą o referendum lokalnym wszystkie koszty organizacji pokrywa samorząd. To 80-100 tys. zł. Z budżetu państwa finansowane są jedynie działania komisarza wyborczego.


Źródło: Redakcja / TVS / DZ

Komentarze (182)    dodaj »

  • jo

    Prorok czy cóś.....?.

  • ordynacja

    Do jo rozwalił koalicję, ktora go poparła, na samych przyjaznych kolesi tyle jedynek na listach brak, teraz sa jeszcze POżyteczni radni, też za burtą, nawet jak mu się uda znowu wydziadować głosy to traci większość w radzie.

5678910

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu Swiony.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również