W październiku zeszłego roku na profilu Otwarte Świętochłowice pojawiła się informacja o wystosowaniu pisma do Kuratorium Oświaty w Katowicach w związku z podejrzeniem przemocy fizycznej i psychicznej wobec dzieci w Przedszkolu Miejskim nr 4. Kuratorium zainteresowało się sprawą i przeprowadziło w placówce dwie kontrole.
Dzieci karmione siłą?
15 października profil Otwarte Świętochłowice opublikował treść pism sporządzonych przez zaniepokojonych rodziców do Kuratorium Oświaty w Katowicach. Rodzice wskazują, że ich zdaniem w Przedszkolu Miejskim nr 4 ma dochodzić do przemocy psychicznej i fizycznej. W pierwszej skardze, mama małej dziewczynki uczęszczającej do najmłodszej grupy Motylków, przytacza mającą mieć miejsce sytuację, w której dyrektorka placówki, Justyna Jęczmyk, siłą miała karmić dziecko, które wyraźnie sygnalizowało, że nie lubi podanej potrawy.
- Moje dziecko zostało zmuszone do zjedzenia zupy mlecznej z makaronem. Pomimo, iż dziecko wyjadło z talerza samo mleko, ponieważ nie lubi makaronu w mleku, pani Justyna postanowiła, że [córka] ma zjeść makaron. Krzycząc na nią, wzięła łyżkę i wbrew dziecku, w atmosferze strachu i przymusu, wkładała zapłakanemu dziecku makaron do buzi. Po chwili [córka] zwymiotowała wszystko do talerza - czytamy w piśmie wystosowanym przez rodziców przedszkolaków z Przedszkola Miejskiego nr 4.
To nie koniec historii. Rzekome wymioty miały nie zniechęcić dyrektorki, która według słów matki dziecka nakazała przynieść kolejną porcję zupy mlecznej. Ponownie miała karmić dziecko, które jeszcze raz zwymiotowało. Jak twierdzi mama dziewczynki, dowiedziała się o sytuacji przez przypadek, od osoby, która uzyskała takie informacje od członka personelu przedszkola. Zdarzenie miał potwierdzić również inny pracownik, a także kuzynka karmionej na siłę dziewczynki.
Jak relacjonuje mama dziewczynki, po tej sytuacji, wyjście do przedszkola miało powodować u dziecka silny stres, wymioty i bóle brzucha. Gdy niepokojące wieści zaczęły napływać również od innych rodziców, mama dziewczynki wypisała ją z placówki.
Kolejną sytuacją, która miała wzbudzić niepokój rodziców, była „pogadanka o skarżeniu”. Gdy miało dojść do podobnej sytuacji, gdy dziecko na siłę miało być karmione przez panią dyrektor, rodzic twierdzi, że udał się do placówki ze skargą. Po kilku dniach od rzekomej wizyty zaniepokojonego rodzica grupa „Pszczółek”, do której uczęszcza dziewczynka, którą pani dyrektor rzekomo karmiła siłą, miała mieć „pogadankę” na temat skarżenia.
- Chodziło o to, że dziecko nie ma prawa opowiadać (skarżyć) rodzicom co dzieje się w przedszkolu. Dzieci zostały zastraszone. Pani Justyna powiedziała, że gdy dowie się, że któreś z dzieci naskarży i rodzic przyjdzie z interwencją, to wtedy nie będą mogły bawić się nowymi zabawkami, wychodzić na plac zabaw itp.
Rodzic rzekomo dowiedział się o „pogadance” od swojej starszej córki – młodsza, zastraszona dziewczynka ponoć zwierzyła się siostrze, prosząc, aby ta nie mówiła o tym rodzicom. Rodzic wskazuje, że jego zdaniem takie rozmowy noszą znamiona szantażu emocjonalnego.
Podobnych sytuacji zdaniem rodziców miało być więcej – w piśmie zapewniają, że inni rodzice mogą opowiedzieć o nadużyciach, do których miało dochodzić w placówce.
Z kolei w komentarzach pod postem pojawiło się wiele głosów rodziców, którzy uważają oskarżenia wysunięte wobec pani dyrektor za "wyssane z palca". Opisują, że ich dzieci chodzą do tej placówki z uśmiechem i że nigdy nie doszło do sytuacji opisywanych w piśmie.
Pod lupą kuratorium
Pismo, zgodnie z zapowiedziami, trafiło do Kuratorium Oświaty w Katowicach. Z inicjatywy organ w Przedszkolu Miejskim nr 4 przeprowadzono dwie kontrole.
- W kwietniu i październiku 2022 r. zostały przeprowadzone kontrole przez Kuratorium Oświaty w Katowicach, które nie potwierdziły stawianych względem mojej osoby zarzutów, w tym związanych z niewłaściwym postępowaniem z dziećmi w trakcie posiłków. W protokołach pokontrolnych nie wydano zaleceń - czytamy w oświadczeniu dyrektor Przedszkola Miejskiego nr 4, Justyny Jęczmyk.
Mimo to placówka wciąż pozostaje pod szczególnym nadzorem Kuratorium.
Sprawa w prokuraturze
Dyrektor Jęczmyk podkreśla, że zarówno kontrole z Kuratorium, jak i postępowanie wyjaśniające prowadzone przez Zastępcę Rzecznika Dyscyplinarnego dla Nauczycieli przy Wojewodzie Śląskim, nie wykazały żadnych nieprawidłowości w działaniu placówki. Dodaje, że jest dostępna dla rodziców podczas zebrań i zajęć otwartych, aby wyjaśnić wszelkie nieporozumienia.
- Anonimowe ankiety dla rodziców zostały przeprowadzone dwukrotnie w roku szkolnym 2022/2023 - w październiku przez wizytatora Kuratorium Oświaty oraz w grudniu przez placówkę i wykazały zadowolenie rodziców z funkcjonowania placówki. Pragnę zwrócić uwagę, że Przedszkole w plebiscycie Dziennika Zachodniego w 2022 r. zostało wybrane jako najlepsze w naszym mieście - mówi pani dyrektor Jęczmyk.
W oświadczeniu pani dyrektor dodaje, że 8 lutego tego roku złożyła do Prokuratury Rejonowej w Chorzowie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - zniewagi funkcjonariusza publicznego i uporczywego nękania zarówno jej samej, jak i przedszkola.